Dziś chciałabym pokazać Wam rysunek, który wykonałam używając długopisów i ołówków. Zaletą wymieszania tych dwóch mediów jest wyrazista czerń (a co za tym idzie także kontrast, dający realistyczny efekt). Oprócz tego mamy możliwość narysowania cienkich linii, które się nie rozmazują tak jak ołówek. Jeżeli dodamy do tego rozmyte, ołówkowe tło to mamy receptę na rysunek przypominający zdjęcie.

Opisywany dziś rysunek przygotowałam z okazji 20stej rocznicy śmierci Freddie’ego Mercurego. Początkowo miałam wykonać portret ale po przeglądnięciu setek jego zdjęć uznałam, że tym razem zrobię coś wyjątkowego. Zdecydowałam się na screen z teledysku ‘I want to break free’. Lubię zarówno piosenkę jak i klip. Zdjęcie, które wybrałam nieco zmodyfikowałam. Doszłam do wniosku, że tapeta w tle byłaby straszna do narysowania dlatego zamieniłam ją na niebo. Zaś nieciekawy widok za drzwiami zamieniłam na zachód słońca w górach, który kojarzy mi się z przejściem na drugą stronę. Chyba nie wierzę w życie po śmierci ale jeśli jest to chciałabym żeby wyglądało właśnie tak.

Ps. Obejrzyjcie wspomniany teledysk (macie go ) i zastanówcie się czy Freddie faktycznie trafi do nieba 🙂

Materiały

Użyłam mojego kompletu ołówków KOH-I-NOOR (opisany w ) oraz dwóch długopisów. Jeden dawał bardzo cienką linię. Narysowałam nim włosy na nogach oraz szczegóły twarzy i włosy. Drugim, grubszym- resztę ciemnych elementów rysunku.

Miałam też pod ręką dobrą gumkę do mazania (znów odsyłam do notki o akcesoriach) oraz biały żelopis. O jego zaletach dowiedziałam się od . Wcześniej nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest! Rysowałam na kartce z bloku technicznego, bo bałam się, że zwykła nie wytrzyma maltretowania jakiemu poddałam ten rysunek.

Krok po kroku

Zaczęłam od szkicu. Miał dużo szczegółów dlatego kartkę i zdjęcie podzieliłam sobie na kwadraty. Nie uważam tego za zbrodnię ale zdania są podzielone. Do rysunku nie używałam linijki dlatego elementy, które powinny być proste takie nie są.

Potem wzięłam cienki długopis i ostrożnie (bo nie dało się już nic wymazać!) narysowałam szczegóły twarzy, włosy i inne czarne elementy sylwetki Freddie’go. Pomimo tego, że na rysunku dużo rozmazywałam drobne szczegóły zrobione długopisem pozostały nietknięte. Szlag mnie trafia, bo oczy nie wyszły tak jak chciałam. Ale to jest właśnie wada długopisu- za Chiny go nie wymażesz.

Jedyne co udało mi się poprawić to kreska, którą narysowałam długopisem tuż przed tym jak zmieniłam koncepcje i zdecydowałam, że jednak rysuję co innego w tle. Dzięki temu, że kartka była dość gruba mogłam igłą delikatnie wyskrobać linię.

Cienkim długopisem zrobiłam także szczegóły bluzki z nierównego materiału. Trudna sprawa. Mogłam to pominąć i zrobić ja gładką ale uznałam, że taki szczegół doda realizmu. I pewnie by dodał gdyby udało mi się paseczki zacieniować równo. Z daleka jednak nie wygląda tak źle.

Grubym czarnym długopisem (mam na myśli grubość linii jaką daje a nie jego gabaryty:)) rysowałam meble i skórzaną spódniczkę. Te elementy miały większe powierzchnie dlatego gruba końcówka była idealna do cieniowania. Dla złagodzenia krawędzi i wyrównania powierzchni czarne miejsca przejechałam potem jeszcze ołówkiem 8B. Zrobiła się najprawdziwsza czarna czerń 🙂

Dostałam kiedyś od czytelniczki komentarz, że w rysunku ołówkowym pomagać sobie gumką do mazania NIE WOLNO. Wiecie co? Zakazany owoc lepiej smakuje ;D Oto efekty zabawy:

Do zrobienia chmur stosowałam bardzo delikatny nacisk. Trzeba było kilkakrotnie poprawiać, żeby udało się wymazać ołówek tak, by przypominał obłoki.

U przeczytałam o tym, że fajnym dodatkiem do ołówkowych rysunków jest biały żelopis. Zaintrygowana kupiłam sobie tak. Efekty przerosły oczekiwania! Żel idealnie pokrywa ołówek i można nim malować malutkie kropeczki bez naruszania tła. A rysowanie nim to czysta przyjemność! Mogłabym bez końca coś poprawiać. Wcześniej mączyłam się z gumką do mazania.

Zrobiłam rysunkowi zdjęcie i go zeskanowałam. Oba sposoby nie przedstawiły prawdziwego wyglądu pracy. Używałam czarnych długopisów więc czerń na rysunku jest… czarna. Na skanie i fotce szara. Co za życie… Oto Freddie i jego boskie nogi w całej okazałości: