W moich ostatnich filmach często przewijał się pewien ciekawy komplet pisaków. Wielokrotnie o niego pytaliście, dlatego postanowiłam poświęcić im całą notkę. Opowiem, co jest takiego fajnego w pisakach z pędzelkową końcówką i jak je wykorzystać w rysunkach artystycznych. Na końcu wpisu znajdziecie KONKURS, w którym do wygrania będzie kilka mniejszych zestawów!

Jestem wielką fanką twórczości Grzegorza Rosińskiego i często przyglądam się, w jaki sposób powstają jego prace. Wielokrotnie widziałam u niego coś podobnego do promarkerów/copic markerów, ale o znacznie cieńszej końcówce. Dodatkowo te cuda zachowywały się jakby końcówka była bardzo plastyczna. Możecie to zobaczyć np. w filmie w 0:34 i 1:28. Kiedy więc zobaczyłam je w , wiedziałam, że MUSZĘ je mieć. Od kilku tygodni pisaki intensywnie testowałam i dziś mogę Wam o nich opowiedzieć nieco więcej.

O produkcie

Właściwa nazwa to “Pitt Artist Pen” czyli “Artystyczny Pisak”. Jest dostępny w 58 kolorach – zarówno w zestawach i na sztuki (ja mam 48 kolorów). Posiada pędzęlkową końcówkę oraz tusz odporny na wodę i światło. Dzięki uprzejmości , na ten i wszystkie inne produkty macie 10% zniżki. Wystarczy w polu “kod rabatowy” wpisać hasło “elfik”, a zniżka naliczy się automatycznie :).

Pierwsze wrażenie

Zacznijmy od opakowania. Pisaki są schowane w pięknym pudełku zrobionym z materiału przypominającego skórę. W połączeniu z napisem nadrukowanym elegancką, błyszczącą czcionką wygląda to bardzo stylowo! Peny są ułożone w czterech rzędach, a każdy z nich można wysunąć do góry tak, że dostęp jest bardzo ułatwiony.

Powiem Wam, że trzymając coś takiego na biurku czuję się szalenie profesjonalnie, mimo że jestem jedynie amatorką rysunku.

Każdy pisak jest wykonany z niesamowitą jakością. Kiedy trzymamy go w dłoni, czuć, że jest to coś z wyższej półki. Napisy są umieszczone bezpośrednio na trzonkach, a nie na naklejce, co wygląda świetnie. Dla mnie uroczym bonusem jest to, że wszystkie sztuki mają na nasadce literkę “B” (jak “Basia”) i choć oczywiście nie jest to skrót od mojego imienia, to i tak stanowi miły dodatek 🙂

Właściwości

Podstawowe pytanie w tym miejscu brzmi: “Czym pisaki artystyczne różnią się od zwykłych pisaków?”. Pierwszą rzeczą jest pędzelkowa końcówka. Nie wyobrażajcie sobie jednak pojedynczych włosków, które rozszczepiają się na wszystkie strony podczas nacisku. Czubek jest po prostu bardziej plastyczną wersją tradycyjnego flamastra. Jest odpowiednio miękki, by naciskiem kontrolować precyzyjnie grubość linii, ale też wystarczająco twardy by malowało się nim łatwiej niż zwykłym pędzlem. Zobaczcie poniżej, jak piękne linie można nią uzyskać!

Kolejną cechą jest tusz. Nie mam pojęcia, jak to działa, ale nawet na słabej jakości kartce plamy nie przebijają na drugą stronę (czego nie można powiedzieć o promarkerach – te pokonają nawet grubszy papier techniczny!).

Nie mniej ważny jest dobór kolorów. W zestawie znajdziemy zarówno takie mocno kryjące jak i przezroczyste, ledwo widoczne. Te pierwsze zdecydowanie przeważają ilością, ale przekonałam się, że to dobrze. Wśród jasnych możemy znaleźć różne rodzaje szarości, błękit, różne odcienie skóry a nawet śliczną brzoskwinię. Bardzo praktyczny dobór.

Zobaczcie jak jaśniutkie kolory zawiera zestaw.

Kolory są tak dobrane, że odcienie ciepłe i zimne są mniej więcej równo rozłożone. Znajdziemy tu zarówno bardzo naturalne barwy (np. szalenie przydatna ochra czy khaki) jak i bardziej komiksowe. Są tu takie perełki jak kolor brzoskwiniowy (bardzo jasny i przejrzysty), miętowy czy biskupi. Moimi ulubieńcami są także pisaki w odcieniach: trawiasta zieleń, morski, turkus, szarość Payne’a i indygo.

W trakcie używania wielokrotnie miałam wrażenie, że kolory zostały jakoś dziwnie nazwane. Coś, co dla mnie jest klasyczną szarością Payne’a, zostało nazwane “dark indygo”, ciepły fiolet został nazwany “crimson” czyli karmazynowy, a lekka, pomarańczowawa czerwień występuje jako “szkarłat”. W tutorialach będę nazywała kolory po swojemu i ewentualnie podawała nazwy producenta. Wam polecam przygotowanie sobie wzornika kolorów.

Warto zaznaczyć, że pisaki nie blendują się tak, jak promarkery. Zmusza rysownika do stawiania zupełnie innej, bardziej artystycznej kreski, co – jak zobaczycie na rysunku pokazowym – wygląda oszałamiająco. W obrębie jednej linii kolor rozkłada się różnie – bywa, że zbiera się przy brzegach lub na początku jest wyraźniejszy. Taka trójwymiarowość nadaje rysunkom charakteru.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o tym, czym jest “artystyczna kreska” i jak ją osiągnąć, to zapraszam do notki.

Pisaki Faber-Castell najlepiej współpracują z papierem artystycznym. Na zwykłej kartce do ksero kolory łączą się słabiej, ale już na nieco bardziej chłonnej (np do akwareli) można uzyskać idealnie gładkie powierzchnie. Różnicę bardzo widać!

Do czego wykorzystać pisaki?

Wielu z Was po obejrzeniu mojego z przyborami, stwierdziło, że pisaki są świetne, ale nie nadają się dla artystów i są zbędną fanaberią. Ja oczywiście się z tym nie zgadzam. Flamastry z pędzelkową końcówką są niesamowitym przedmiotem do rysunków artystycznych. Po kilku próbach rysunku wiedziałam, że kiedy mi się wykończą, na pewno dokupię sobie nowe.

Ze względu na perfekcyjne końcówki, najbardziej oczywistym sposobem wykorzystania jest kaligrafia. Nie jestem mistrzynią tej dziedziny, ale – jak wiecie – szaleję za odręcznym pismem i nauką nowych alfabetów. Od razu wyszukałam sobie kilka tekstów do przepisania w Tengwarze Feanora (zobaczcie ). Pisaki trzymam ciągle na biurku, więc naturalnie zdarza mi się nimi zaznaczać najważniejsze rzeczy w kalendarzu, spontanicznie pisać swoje imię (któż tego nie lubi?) i rysować przepiękne esy-floresy.

Moim ulubionym zastosowaniem jest jednak wykonywanie rysunków w stylu okładek Thorgala. Na Instagramie odkryłam fantastyczną artystkę – @stonemaidenart – której prace mnie oczarowały, a styl idealnie nadaje się do skopiowania pisakami. Ostatnio jak szalona gram w Skyrim, więc na pewno naszkicuję kilka Wiedźmokruków lub siebie w ulubionej norskiej zbroi z futrzanym kołnierzem.

Zobaczcie teraz, jak pisaki sprawdzają się w praktyce.

Krok po Kroku: “Czyn godny Królowej”

Na potrzeby tutorialu postanowiłam wykonać rysunek przedstawiający jedną z postaci z komiksu “Thorgal”, który bardzo lubię. W dużym skrócie – “Thorgal” to historia mężczyzny wychowywanego przez Wikingów, który szuka swojego miejsca na ziemi. W serii na pierwszy plan wysuwają się właściwie tylko dwie kobiety – żona głownego bohatera – Aaricia oraz okrutna wojowniczka Kriss de Valnor. Kiedy szukamy informacji na temat Kriss, znajdziemy opisy jej licznych przygód – Krysia wie czego chce i nie waha się po to sięgać, nawet jeśli wiąże się ze zniszczeniem wszystkiego na swojej drodze. Opisy Aarici natomiast zamykają się w słowach “żona Thorgala, córka Gandalfa”. Zdecydowanie wolałam narysować czarnowłosą Kriss, mimo że uchodzi za zło wcielone. Wybrałam sobie do przerysowania scenę, w której zasiada na tronie – konkretnie okładkę albumu “Czyn godny Królowej”.

Jeżeli ciekawi Was skąd moje ciepłe uczucia do czarnych charakterów, to zapraszam także do w którym rysowałam Cersei Lannister. Streściłam tam, dlaczego jej filozofia życiowa jest mi bliższa niż ta, którą wyznaje Ned Stark.

Wykonanie rysunku zaczęłam od szkicu, ale ponieważ to nie od jest tematem tego wpisu, odsyłam Was do , w której pokazałam jak szkicuję ciało. Linie ołówka wyszły mi bardzo ładnie, dlatego prawie w ogóle nie oczyszczałam szkicu gumką przed kolorowaniem. W końcowej wersji rysunku i tak ich nie widać.

Powyżej szkic ołówkiem HB, ale nie jest on konieczny. Pisakami można także bardzo fajnie wykonać rysunek metodą “od ogółu do szczegółu” – zaczynając od najjaśniejszych pisaków i stopniowo dokładając ciemniejszych. To jednak temat na osoby wpis 🙂

Kolorowanie zaczęłam od płaszcza. Na rysunku wyda Wam się zupełnie czerwony, ale rysowałam go głównie ceglastym brązem (zwanym “indian red”). Użycie go sprawiło, że płaszcz wygląda bardziej realistycznie, ale nadal jego kolor wydaje się czysty. Stosowałam także wiele odcieni czerwonego – zarówno chłodne jak i ciepłe, fiolet i pomarańcz. Najważniejsze podczas pracy było to, by wyraźnie oddzielać od siebie kolory i nie robić płynnych przejść. Dzięki stosowaniu artystycznej kreski udało mi się odwzorować drapowanie. Płaszcz w niektórych miejscach jest bardzo jasny (bo oświetlony na pomarańczowo przez ogień), a w niektórych niemal czarny. Bardzo dbałam o to, by podkreślić te kontrasty.

Później zajęłam się twarzą. Przy bardzo delikatnym nacisku, pisaki dają niesamowicie cieniutką linię – idealną do szczegółów i konturowania. Narysowałam nią bardzo dokładnie szczegóły twarzy, stosując bardzo zróżnicowane kreski. Każda z nich jest fantazyjnie zakończona i pełna przyjemności tworzenia.

Twarz odważnie zacieniowałam zimnym, średnim szarym. Absolutnie nie bałam się zastosowania tak odważnego koloru na skórze, ponieważ nie chciałam by rysunek był mdły. Aby taki zabieg się udał należy rysować śmiało. Najgorsze co można zrobić to wycofanie się w połowie, Kreska powinna być pełna przyjemności i odwagi. Kiedy , blendowałam twarz bardzo dokładnie. Tym razem blendowanie jest niewskazane – rysujemy plamami, które są wyraźnie od siebie oddzielone. Jeżeli nie macie odwagi, to podczas rysowania przypomnicie sobie o tym, że pisaki w pierwszej sekundzie wydają się bardzo intensywne, ale po kilku chwilach bledną, więc nie warto się stresować. I absolutnie nic się nie stanie, jeśli plamy będą na siebie nachodzić! Najważniejsze jest to, by nie przesadzać z poprawkami.

Żeby mieć świeższe spojrzenie, zajmowałam się na przemian różnymi fragmentami. Po narysowaniu twarzy, przeskoczyłam do niedźwiedzich skór, które wyściełają podłogę. Misie są dalej od centrum rysunku, dlatego można było je zrobić mniej szczegółowo. Cieniowałam je różnymi kolorami stosując lekkie pociągnięcia pędzelka. Starałam się, żeby każda kreseczka była ładna – miała zróżnicowaną grubość i wyraźną końcówkę. Zwróćcie szczególną uwagę na to jak mało jest na nich białego, mimo że to misie polarne! Ogień i płaszcz Kriss odbiły się w sierści, a brud sprawił, że poszarzała. W okolicy pysków widać brązowe plamki, bo za życia pewnie brudziły się przy jedzeniu.

Przed nałożeniem kolorów polecam przetestować je na osobnej kartce, ponieważ niektóre odcienie są kryjące, a nie które przejrzyste, a nie widać tego na opakowaniu. Sprawdzajmy również, jak kolory się ze sobą łączą, żeby uniknąć wpadek. Jednak kombinacja będzie wyglądała bardzo ładnie, a inna tragicznie. Przykładowo: na rysunku miała dużo fragmentów, w których obok siebie występowała szarość Payne’a i ochra żółta. Pierwszy odcień ma w sobie ton niebieski, a drugi – żółty. Gdyby się przypadkiem na siebie nałożyły, uzyskalibyśmy bardzo nieciekawą zieleń. Błękitnawą szarość Payne’a zastąpiłam więc w pewnych miejscach ciepłym wariantem szarości, który zaprzyjaźnił się z ochrą.

Tło rysowałam bardzo swobodnymi kreskami, zostawiając dużo prześwitu. Wiele fragmentów tylko lekko sugerowałam, bez wdawania się w szczegóły. Nawet tron składa się z dość losowych kreseczek w różnych kolorach. Sądzę, że bardzo ładnie udało mi się dobrać do siebie odcienie czerwieni na pierwszym planie i błękitów w tle.

Na sam koniec dodałam kilka plam białym żelopisem. Jest on idealnym uzupełnieniem pisaków, ponieważ same w sobie dają dość ciężki efekt, a jasne plamki dodają lekkości. Żelopisem narysowałam nie tylko te najbardziej oczywiste rzeczy jak np. blask w oczach. Rozjaśniłam nim kilka miejsc, które wydawały mi się zbyt mocne np. włosy, które wyglądały jak wielka, ciemna plama. Bardzo ciekawy efekt dało też dorysowanie kilku kresek przy konturach po oświetlonej stronie danego przedmiotu. Dzięki temu te fragmenty wybiły się na pierwszy plan.

Pisaki można oczywiście łączyć z wieloma innymi akcesoriami, nie tylko żelopisem. Powyższy rysunek powstał jednak tylko przy użyciu ołówka, żelopisu i pisaków.

W kwestii tego rysunku na dziś to wszystko. Oczywiście będą kolejne tutoriale w tej technice, ale na razie zapraszam na obiecany…

KONKURS!

Zależało mi na tym, by poznać Waszą opinię na temat pisaków Faber-Castell, dlatego wybrałam na nagrody trzy zestawy. Do wygrania jest:

za pierwsze miejsce set 8 szarości “manga basic set” (kto chce się poczuć jak Mark Crilley?)

za drugie miejsce set 6 odcieni skóry dla fanów portretów “skin tones”

za trzecie miejsce set 6 przepięknych pastelowych kolorów “Manga Kaoiro Set”

Zasady konkursu:

Do dnia 27 listopada 2015 (piątek) do godziny 12:00 na adres elfik777@gmail.com należy przesłać Rysunek Konkursowy. Mail powinien być zatytułowany: “KONKURS: Artystyczne Pisaki”.

Temat Rysunku Konkursowego to “Postać która mnie inspiruje”. Tym razem czekam na propozycje postaci filmowych, książkowych, komiksowych i z gier. Praca może być w dowolnej technice i na dowolnym formacie, w formie zeskanowanej lub sfotografowanej. Do Rysunku Konkursowego koniecznie dopiszcie, dlaczego wybraliście daną postać i nie zapomnijcie podać swojego imienia lub nicku, bym wiedziała, jak podpisać rysunek. Pamiętajcie, że niekoniecznie musi to być portret!

29 listopada 2015 (niedziela) ogłoszę w notce zwycięzców konkursu i dodatkowo skontaktuję się z nimi mailowo (na adres z którego wysłano Rysunek Konkursowy), gdzie poproszę o adres do wysyłki nagród. Jeżeli do 2go Grudnia 2015 (środa) nie dostanę maili z odpowiedzią, wybiorę kolejne osoby. W notce pojawią się wszystkie nadesłane prace wraz z przesłanymi opisami oraz moim komentarzem. Przykładową notkę z wynikami znajdziecie .

W razie jakichkolwiek pytań, piszcie komentarze pod tą notką, by inni także mogli poznać odpowiedź. Powodzenia! 🙂