W procesie wspomnianej ?likwidacji” polskiego modernizmu istotną rolę odegrał Karol Irzykowski. W swojej powieści pod tytułem Pałuba podjął próbę racjonalnej analizy podświadomości z celem jasno sformułowanym: miała powstać w ten sposób ni to powieść, ni to traktat psychologiczny, ukazujący sztuczność techniki pisarskiej twórców modnej w okresie modernizmu powieści psychologicznej i nieprawidłowość wielu wniosków przez nich formułowanych. Bezlitośnie tępił fetysze pojęciowe, występując jako rzecznik logiki i prawdy. Ta programowa, wymierzona przeciw stanowisku krytyki modernistycznej postawa ujawniła się między innymi w Czynie i słowie. Irzykowski nie negował filozoficznych założeń modernizmu, szczególnie jeśli dostrzega: jego powinowactwa z modernizmem zachodnioeuropejskim. Sądził, że próba nadani; polskiej sztuce charakteru, rozmachu i znaczenia europejskiego była słuszna i celowa Deklarował się bowiem jako przeciwnik zaściankowości, będącej często skutkiem obarczania sztuki zadaniami społecznymi i narodowymi. Dlatego Irzykowski był ns przykład zwolennikiem Przybyszewskiego, uważał bowiem, że dążył on konsekwentnie do europeizacji polskiej literatury. Główny zarzut Irzykowskiego dotyczył zmarnowania szansy, którą się pojawiła przed polską literaturą na początku epoki ? szansy odrzucenia balastu zaścianka. Zmarnowano i szansę, i dorobek myślowy, który zdawał się ją urealniać. Irzykowski z żalem i pretensją mówił o braku konsekwencji intelektualnej i światopoglądowej pokolenia modernistów, cały ruch uznał za ?pożyczony” i mało autentyczny, twierdził, że byliśmy zbyt ubodzy intelektualnie na własną rewolucję artystyczną.