Kredyt we frankach

Na rynku kredytów hipotecznych można zaobserwować ponowne zwiększenie się zainteresowania kredytami w innej niż polski złoty walucie. Jeśli zdecydowaliście się na zasięgniecie kredytu hipotecznego warto rozważyć możliwość spłacania go w obcej walucie, z których najpopularniejszą i najkorzystniejszą dla kieszeni klienta nadal jest frank szwajcarski potencja tabletki.

Decydując się na kredyt hipoteczny we frankach należy szczególną uwagę zwrócić na oferty banków bowiem mogą się one znacznie różnić pod wieloma względami. Oferty mogą różnić się:

wysokością oprocentowania
wysokością marży kredytu
oceną zdolności kredytowej klienta
wysokością wymaganego wkładu własnego klienta

Z wymienionych punktów, ten, na który powinniście zwracać największą uwagę to stopa oprocentowania. Na oprocentowanie składa się marża, czyli element zarobku banku, która jest niezmienna podczas całego okresu kredytowania, oraz stopa referencyjna, czyli stopa rynkowa, w przypadku franka wysokość stopy rynkowej obliczana jest na podstawie wskaźnika LIBOR, na którą banki nie mają żadnego wpływu stąd też zmienna stopa procentowa takiego kredytu. Choć banki szwajcarskie podnoszą stopy referencyjne to i tak stopa procentowa franka jest korzystniejsza od innych i utrzymuje się w granicach od 2,5% do 4%.

Zmienna stopa procentowa (niezależnie od waluty) jest największą wadą kredytów, bowiem należy się liczyć ze zmianą wysokości rat. Najlepiej wiedzą o tym ci, których taka sytuacja dotknęła w roku 2008, kiedy frank niespodziewanie poszedł w górę i znacznie zwiększyły się raty kredytu. Przy kredycie ze zmienną stopą procentową konieczne są mocne nerwy, uzbrojenie się w cierpliwość oraz ciągłe bycie na bieżąco z prognozami kursów a i to nie zawsze gwarantuje pełnej kontroli kredytu bowiem bywa, że kurs zmienia się diametralnie i nie sposób być gotowym na tak szybkie zmiany. Jeszcze na początku roku wydawało się, że frank powrócił do łask, bowiem złoty bardzo się umocnił wobec franka. Wówczas prognozowano dalszy wzrost wartości złotówki a spadek szwajcarskiej waluty. Jak się okazało od tamtej pory frank cały czas rósł, aż w czerwcu uzyskał rekordowe od roku 3,15, następnie opadł w sierpniu prawie do 2,85 a potem ponownie wzrósł natomiast jego dzisiejszy kurs to 3,05 podczas gdy kurs polskiego złotego zaczął spadać. Oznacza to trudny okres dla osób posiadających kredyt w szwajcarskiej walucie bo ich raty wzrastają. Nie jest jednak aż tak źle bowiem niskie stopy procentowe są w stanie nieco zrekompensować taki stan rzeczy. Oczywiście banki oferują możliwość przewalutowania kredytu jednak takie decyzje często bywają zbyt pochopne gdyż tak szybko jak można stracić, można także zyskać.

Jednak ryzyko kursowe nie jest już teraz największym minusem kredytu walutowego. Od 21 sierpnia 2010 roku wprowadzono zmiany związane z rekomendacją T, przygotowaną przez Komisję Nadzoru Finansowego. która ma na celu zapewnienie odpowiedniego zabezpieczenia kredytów, co w rzeczywistości oznacza dużo bardziej rygorystyczne przepisy udzielania kredytów walutowych. Od pory wprowadzenia rekomendacji T, od klienta wymagany jest, w zależności od okresu spłaty, 10% lub 20% wkład własny. W przypadku braku wkładu własnego należy wykupić dodatkowe ubezpieczenie, wynoszące od 0,4% do 1,5% wartości kredytu. Jakby tego było mało ubezpieczenie płatne jest z góry, wyłącznie w gotówce.

Pomimo ryzyka kursowego i zmian zawartych w rekomendacji T, kredyt we frankach szwajcarskich nadal jest najbardziej opłacalny i dzięki niemu można zaoszczędzić nawet kilkaset złotych miesięcznie.