Zaczęłam od wyboru zdjęcie. Zdecydowałam się na fotkę, na której jest ciekawe tło.

1.

Najpierw na podstawie powyższego zdjęcia wykonałam szkic. Bardzo pomocne okazało się wydrukowanie sobie fotki. Wydaje mi się, że dzięki temu lepiej odwzorowałam proporcje (choć nie do końca, nos zrobiłam sobie chyba za duży). Połowę twarzy zasłaniają włosy, więc miałam mniej roboty.

2.

W tym wypadku tło wyszło mi dużo gorzej niż w portrecie mojej kuzynki, który znajdziecie tu wraz z opisem do niego. Sporo problemów sprawiło mi tło, które tak mi się spodobało na zdjęciu. Nie miałam pojęcia jak się za nie zabrać. Najpierw delikatnie zaznaczyłam sobie poszczególne źdźbła trawy (tak, tak- wszystkie!). Potem powypełniałam przestrzeń między nimi. Miejsca na które pada mocniej światło zostawiłam białe, jednak podczas rysowania roztarły mi się trochę, przez co wyglądają na szare. Trawę wykonałam ołówkami 4B, 2B i 2H ( tym ostatnim wygładziłam wszystko, by nie musieć rozmazywać palcem).

3.

Teraz wzięłam się za chyba najważniejszy fragment rysunku-twarz. To ona będzie przyciągać najwięcej uwagi. Najpierw skupiłam się na włosach. Użyłam ołówka 5B, którym dość mocno przyciskałam (bo mam bardzo ciemne włosy). Potem wygładziłam go jeszcze HB. Błysk na włosach zacieniowałam ołówkiem HB.
Do wypełnienia twarzy użyłam głównie twardych ołówków. Przyciskałam dość mocno, gdyż ołówki takie jak HB i B dają delikatny, prawie niezauważalny efekt. Ołówkiem 3B (tym razem przyciskając delikatnie) dorysowałam piegi na skórze 😀 Twarde ołówki mają tez wady- na całej powierzchni twarzy widać ruchy ołówka co dla jednych jest zaleta dla innych wadą… Dla mnie to drugie.

4.

Teraz mam chyba najlepszą okazję na rozpisanie się o włosach. Nie od dziś wiadomo, że nie lubię ich rysować. Największy problem sprawia mi uzyskanie naturalnego efektu. Moje włosy akurat okazały się dość przyjemne do rysowania, bo są ciemne, proste i w miarę jednolicie mi się na zdjęciu ułożyły. Rysując je ograniczyłam się do ołówków 4B i 5B. 5B użyłam do zaznaczenie ciemniejszych miejsc. Najpierw zaznaczyłam ogólny zarys fryzury. Każde pasmo naszkicowałam osobno. Włosy rysowałam długimi pojedynczymi kreskami. To ważne, by nie rysować włosów jednym zygzakiem, bo wtedy wygląda to sztucznie.

Kolejną ważną rzeczą jest błysk światła we włosach. Na zdjęciu, które wybrałam pojawia się on w postaci jaśniejszego miejsca. Łączenie się obu powierzchni powinno być stopniowe. Światło pada na każdy włos pod trochę innym kontem co można zobaczyć tutaj:

Włosy są zwykle zróżnicowane, dlatego można jeszcze dodać kilka kresek innym ołówkiem. I pamiętajcie o kilku wystających włoskach. Żadna fryzura nie jest idealna, więc śmiało możecie je dorysować. Wtedy wszystko będzie sprawiało wrażenie bardziej naturalnego. O ile włosy u nasady rysuje się dość prosto o tyle z końcówkami jest już mały problem. Fryzura u góry jest zwykle dość gładka, a pasma idą w jednym kierunku. Na dole z kolei każde pasmo idzie w inna stronę i kończy się na innej wysokości. Dodatkowo włosy rozchodzą się w różne strony. By to wszystko uchwycić, rysując skupiłam się na każdym paśmie z osobna. A pojedyncze włoski również zostały zaznaczone.

5.

Tło zrobiłam tak jak pierwszą część. W tym ktroku dokończyłam również skórę na ramieniu.