Co to znaczy, że ktoś jest „piękny w nieoczywisty sposób”? Do tej pory wydawało mi się, że to określenie jest zarezerwowane wyłącznie dla brzydkich (moim zdaniem) modelek, które mają swoje „znaki firmowe” – jak szparka między zębami, przesadnie grube brwi. Od kiedy jednak na ekranie zobaczyłam Aslaug – bohaterkę serialu „Wikingowie”, moja definicja tego określenia się zmieniła.

Jeśli nie wiecie kim ona jest, zobaczcie 9 odcinek „Wikingów”. Od 13 minuty pojawia się jej na ekranie naga, od 17 – ubrana.

Aktorka, która gra Aslaug ma 1.80 m wzrostu, co czyni ją ponadprzeciętnie wysoką. Jest rysy twarzy są… hmm… dziwne, żeby nie powiedzieć „brzydkie”. Ale właśnie to czyni ją ponadprzeciętną, oderwaną od rzeczywistości. Zdałam sobie sprawę z tego, że także Liv Tyler, za którą szaleję, ma w sobie pewien rodzaj dziwności – za wysokie policzki, zbyt pociągła twarz… Obie są idealne, by pokazać je na portrecie!

Krok po Kroku: „Dziwnie piękna”

W przypadku portretu Lagerthy z „Wikingów” (tutorial ) skupiłam się na osobowości i nie wchodziłam w szczegóły twarzy. Tym razem interesuje mnie tylko twarz, bo Aslaug nie oczarowała mnie niczym poza ciekawymi rysami i lekkim chodem. Zdecydowałam, że narysuję ją w dużym zbliżeniu, by pokazać szczegóły twarzy. Takie portrety są zazwyczaj intrygujące.

Akcesoria

Ten rysunek nie jest moim pierwszym starciem z długopisami. Szalenie podoba mi się ta wyrazista i bardzo intuicyjna technika. Pisałam o niej już kilka razy – zobaczcie i . W zalinkowanych tekstach znajdziecie wskazówki dotyczące wyboru długopisu do rysowania. W skórcie – najwazniejszy, by wybrać taki, który nie plami (mi udało się na kilka takich natrafić) i nie przerywa. Pozostałe parametry – grubość, odcień, rodzaj tuszu – są dowolne. Każdy da nieco inny efekt. Wybierzcie ten, który Wam najbardziej odpowiada. Ja rysowałam długopisem, który leżał sobie na biurku. Był trochę za gruby przez co pod koniec rysowania miałam wrażenie, że jest bardzo niewygodny.

Szkic i cieniowanie długopisem

Zaczęłam od wybrania charakterystycznej części twarzy. Wybór padł na lewy oczodół, który układa się w dość łatwy do odwzorowania kształt. Najpierw naszkicowałam brew, która stała się automatycznie jednostka podstawową. Zmierzyłam ją sobie poprzez przyłożenie do niej długopisu (nawiasem mówiąc zbyt grubego, bo wszystko zasłaniał) a później porównałam z wysokością nosa. Kąt jaki te linie ze sobą tworzą odwzorowałam już na oko.

Tym razem długopis przyłożyłam bezpośrednio do ekranu. Na potrzeby zdjęcia musiałam jednak trochę go oddalić, by pokazać wszystko wyraźnie.

Podczas odwzorowywania tego kształtu skupiłam się wyłącznie na nim. Uparcie szukałam zależności i charakterystycznych miejsc. Dla mnie taki sposób patrzenia jest zupełnie naturalny, bo mam dysleksję i myślę obrazami, nie słowami. Sądzę jednak, że dla wielu z Was nie jest to oczywiste, więc postaram się w tym tutorialu i w kolejnych dokładniej to opisać.

Przykładowo: spoglądając na lewe oko i jego okolice widzę taki kształt (właściwie kilka przylegających do siebie kształtów):

Każdy z elementów pasuje do siebie jak puzzel. Każdy ma swoje proporcje, które można porównać z proporcjami pozostałych (niektóre są wyższe, niektóre grubsze, niektóre ostrzej zakończone). Razem tworzą większy kształt, lekko wklęsły z lewej strony, bardziej wypukły z prawej. Tak je widzę i tak je odwzorowuję. Podczas rysowania staram się, by wszystko się zgadzało. Upewniam się, że kształt, który aktualnie rysuję pasuje do wszystkich pozostałych. Sprawdzam, czy nie wystaje za bardzo, czy nie jest za duży lub za mały w stosunku do tych, które już mam. Mój wzrok przez większość czasu jest na zdjęciu, nie – kartce! Patrzę i widzę. Kolejne szczegóły uzyskałam w podobny sposób – dzieląc te kształty, które już mam, na mniejsze i mniejsze.

Teraz jeszcze trochę o technice. Długopisu – jak wiadomo – nie da się wymazać. Ale przy odrobinie wprawy można nim narysować bardzo delikatne linie, przypominające twardością ołówek HB. Wystarczy prowadzić długopis po kartce bez nacisku. Kreski, które w ten sposób powstają są tak delikatne, że nie wychwytuje ich nawet mój dobrej jakości aparat. Ale z łatwością wychwytuje je oko! Mogą służyć za szkicowe kreski a później zostać przykryte warstwami cieniowania.

Niestety nie zawsze udawało mi się narysować perfekcyjnie cienką linię, ponieważ długopis (jedyny jaki miałam) czasem odmawiał posłuszeństwa. Wtedy radziłam robie szkicując linią wykropkowaną. Na powyższym zdjeciu możecie zauważyć także, że początkowo źrenica była dużo za mała. Na zdjęciu styka się z dolną powieką a u mnie – kończy się dużo wyżej.

Tutaj wersja poprawiona. Dolna powieka także nie została odwzorowana idealnie ale jej kształt wymodelowałam później, podczas cieniowania, ponieważ w tym miejscu nie chciałam mieć zbyt dużo kresek.

Tutaj przykład drobnego błędu, który później stał się niewidoczny.

Cieniowanie długopisem ciemnych kształtów jest dość proste, bo mamy z nim do czynienia na co dzień, gdy bazgramy sobie nieświadomie po kartce. Wystarczy kilka warstw i gotowe:

Trudniejsze jest jednak uzyskanie gładkiej, jasnej powierzchni. Podobnie jak w przypadku cieniowania na gładko ołówkami, kluczem do gładkości są delikatność i warstwy. I cierpliwość. Fantastycznie zostało to wyjaśnione w filmiku.

Na mniejszych fragmentach sposób ten sprawdza się idealnie. Ciężko byłoby go jednak zastosować na moim rysunku, ponieważ rysuję twarz w dużym zbliżeniu a to oznacza, że znajdują się na niej nieprawdopodobnie duże jasne fragmenty. Ich cieniowanie zajęłoby wieki! Dlatego też pomyślałam, że fajnie będzie wycieniować obrazek drobnymi kreseczkami. Jest to metoda, która sprawia mi ogromną przyjemność.

Każde kolejne warstwy kresek (narysowane pod innym kątem) będą dawały większe wrażenie gładkości. Ja zdecydowałam, że gładka będzie twarz Aslaug a włosy i niektóre miejsca zostawię „wykreskowane”. Sądzę, że taka powierzchnia wygląda ciekawie i doskonale komponuje się z gładkimi elementami.

Czy te kreseczki nie są piekne?

Miejsca takie jak okolica oka z pewnego oddalenia wyglądają idealnie gładko. Dopiero na zbliżeniu widać, że także tutaj kryją się kreseczki. Jeżeli chcecie zobaczyć tutorial do rysunku, wykonanego w całości „na gładko”, odsyłam do filmiku. To wideo jak mało które motywuje mnie do tego, by spróbować pobawić się kolorowymi długopisami. Za niedługo ruszam na łowy do sklepu!

Mały fragment rysunku jest już gotowy, czas przesunąć się dalej. Ja kontunuowałam pracę poprzez bardzo dokładne mierzenie fragmentów, które już mam i porównywaniu odległości do nowych fragmentów. Przykładowo: sprawdziłam jak szerokość lewego oka ma się do odległości między oczami:

Ponownie zwracam Waszą uwagę na to, że na zdjęciach proporcje nie są dokładnie widoczne ponieważ walczyłam z łapaniem ostrości.

Naturalnie nie był to jedyny pomiar jaki wykonałam. Sprawdziłam także o ile wyżej znajduje się jedno oko od drugiego i – to ważne! – porównałam ją do wymiarów, które już mam na kartce.

aslaug oczy

Jasnozielone linie są równej długości.

Gdybym nie porównała tej linii z innymi, które już mam, istniałoby spore ryzyko, że nie udałoby mi się narysować drugiego oka w dobrym miejscu. Gdy rysujemy twarz w dużym powiększeniu, proporcje często nam się mylą. Zazwyczaj zakładamy, że odległości są krótsze niż na kartce, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do rysowania mniejszych twarzy. Nawyk ciągłego porównywania pomoże nam w lepszym odwzorowaniu proporcji.

Bardzo pomocne okazało się także nałożenie na obrazek wyobrażonych linii prostych. Dzięki nim mogłam sprawdzić, które linie są równe a które odchylają się od osi. Zobaczcie to na przykładzie twarzy Aslaug:

Na dłuższym odcinku (tym poniżej) linia policzka biegnie prawie idealnie prosto (nie licząc drobnych odchyłów) wzdłuż linii. Krótszy odcinek u góry to miejsce, w którym granica twarzy przestaje biec wzdłuż linii i odgina się. To wszystko brzmi jak nudna matematyka ale w praktyce jest to dużo przyjemniejsze do narysowania.

Zakreskowanie na ciemno włosów sprawiło, że twarz wydaje się jaśniejsza. W podobny sposób zadziałało podkreślenie oczu.

Przyznam szczerze, że mam ochotę coś z nim jeszcze zrobić. Na zdjęciu, z którego korzystałam, były piękne kolory (odcienie zieleni, beżu, brudnego różu) i brakuje mi ich na moim rysunku. Może dodać do niego jeszcze warstwę suchych pasteli? Alslaug jest dziwnie piękna a jakie byłoby połączenie pasteli i długopisu? Na pewno dziwne ale czy piękne? Może kiedyś się przekonam 🙂

Czy znacie inną kobietę, która jest „dziwnie piękna”? W jakiej technice stworzylibyście jej portret?