Wciąż jestem pod wielkim wrażeniem filmu „Hobbit: Niezwykła podróż”, który widziałam po raz pierwszy w grudniu. Z tego powodu zdecydowałam, że wykonam kolejny fan art. Poprzedni rysunek z tej serii (wraz z bardzo dokładnym opisem wykonania) można znaleźć . Zazwyczaj w teksty typu „krok po kroku” staram się wpleść uniwersalne rady, dotyczące rysowania. Tym razem zdecydowałam, że szczególnie skupię się na wykonaniu szkicu do portretu. Temat ten omawiałam we wcześniejszych tekstach, jednak muszę przyznać, że były one tworzone dość dawno i styl pisania pozostawia wiele do życzenia. Wpis kieruję w szczególności do początkujących rysowników, którzy nie „czują” jeszcze rysowania.

Zdjęcie wybrałam w sposób nieprzypadkowy. Bardzo ważne było dla mnie ustawienie twarzy, która oglądana jest tutaj niemal idealnie od przodu. Taka pozycja jest doskonała na początek nauki portretowania. Drugim powodem były nietypowe proporcje postaci. Zauważyłam, że wiele osób ma w głowie coś w rodzaju „wzoru twarzy”, który nieustannie powiela w swoich rysunkach. Dlatego też wybrałam do skopiowania twarz bardzo charakterystyczną, która wymusza odrzucenie owego „wzoru” i pozwala skupić sie na tym, co dla portrecisty jest bardzo ważne: na indywidualnych rysach. Nie ukrywam, że żywię ogromną sympatię do postaci Golluma i owa sympatia także okazała się decydująca przy wyborze zdjęcia 🙂

Rysunek, nad którym będziemy dziś pracować wygląda tak:

KROK PO KROKU

Przygotowanie

Przed przystąpieniem do każdego nowego rysunku, warto przygotować sobie miejsce pracy. Młodszym czytelnikom to, co tu napiszę, będzie być może przypominało zrzędliwe uwagi nauczycieli, jednak mimo to zachęcam do zastosowania się do porad. Otóż bardzo istotne jest właściwe ustawienie krzesła oraz pozbycie się z biurka niepotrzebnych rzeczy. Jako wiecznie tułająca się po Krakowie studentka miałam okazję rysować w skrajnie różnych warunkach. Przekonałam się, że praca na kolanie czy garbienie się przy niskim stole powodowało bóle pleców a to z kolei prowadziło do tego, że rysowanie nie sprawiało mi przyjemności. Nie potrafiłam usiedzieć na miejscu, często przerywałam pracę a estetyka rysunku bardzo na tym cierpiała. Druga sprawa to organizacja przestrzeni biurka. Nie jestem fanką perfekcyjnego porządku. Biurko, na którym nie leżą rozsypane kredki i ołówki, jest dla mnie biurkiem smutnym, ponieważ wygląda tak, jakby jego właściciela opuściła wena. Osoba, która wpadła w twórczy szał, nie ma czasu na odkładanie swoich akcesoriów na miejsce. Nie mniej jednak są rzeczy, które na biurku znajdować się nie powinny. Należą do nich między innymi: jedzenie i napoje (kto ubrudził kiedyś rysunek majonezem z kanapki, ten wie o czym mówię), wszystkie przedmioty, które zajmują dużo miejsca lub takie, które zasłaniają źródło światła oraz generalnie to, czego nie potrzebujemy w trakcie rysowania. Przydadzą się za to:

– Kredki akwarelowe

Ja używam zestawu KOH-I-NOOR Mondeluz, 24 kolory.

Moją ulubioną techniką są ołówki, jednak Gollum, którego będziemy dziś rysować, ma hipnotyzujące, niebieskie oczy, które warto podkreślić. Kolor ożywi nieco rysunek i sprawi, że będzie przyjemniejszy w odbiorze. Lubię pracować z kredkami akwarelowymi, ponieważ można ich używać na wiele różnych sposobów. Kilka z nich opisałam w , którą polecam. Zdjęcie, nad którym pracuję, ma ciemno-niebieską kolorystykę jednak na biurku trzymałam wszystkie kolory kredek. Uważam, że mieszanie barw dodaje pracom realizmu a odcienie, które wydają się proste czasem składają się z mieszanki nietypowych barw. O tym, jak uzyskać konkretne odcienie, napiszę później.

– Farby akwarelowe

Moje są firmy Reeves i także mają 24 kolory. Zestaw składa się z tubek po 12 ml.

Tło na zdjęciu, które wybrałam, jest rozmyte i gładkie. Wykonanie go przy pomocy kredek czy ołówków zajęłoby bardzo dużo czasu, dlatego uznałam, że farby doskonale nadadzą się do wykonania tej pracy. Nie są one jednak elementem niezbędnym. Osoby, które chcą wykonać tło ołówkami zapraszam , i .

– Pędzle

Pod choinkę dostałam zestaw pędzli do akwareli. Mają skrajnie różne wielkości i przekroje, od szerokich, płaskich (idealne do dużych powierzchni) po malutkie, okrągłe (niezastąpione przy szczegółach). Do farb akwarelowych najlepsze są pędzle z włosia naturalnego, ponieważ dobrze wchłaniają (i zarazem uwalniają) wodę. Jest wiele narzędzi artysty, które można zastąpić tańszymi odpowiednikami. W wypadku pędzli zdecydowanie odradzam jednak używanie plastikowych, „szkolnych” narzędzi, ponieważ efekty nimi uzyskane pozostawiają wiele do życzenia.

– Słoik z wodą

Warto trzymać go z dala od rysunku, na papierowym ręczniku. Polecam mieć w pobliżu dużo chłonnych chusteczek. Przydają się do osuszania pędzli i szybkiego wytarcia blatu.

– Ołówki

Niezmiennie, od lat: KOH-I-NOOR, od 2H do 8B.

Posiadanie ołówków różnych twardości jest niezbędne do uzyskania bardzo realistycznego, „zdjęciowego” efektu. Trochę więcej o rodzajach ołówków i ich zastosowaniu .

– Biały żelopis

Jego użycie nie jest konieczne ale bardzo ułatwia on pracę. Więcej informacji na jego temat można znaleźć w notce poświęconej połączeniu ołówka, długopisu i żelopisu właśnie. Do poczytania

– Gumki do mazania

Już dość długo używam gumki do mazania Factis, którą można znaleźć niemalże w każdym kiosku i jestem z niej zadowolona. Od niedawna używam także gumki chlebowej KOH-I-NOOR, która różni sie nieco od tradycyjnych. Wspomniałam o niej w notce <”Portret zimowy”>. Niezwykle przydatna okazała się także gumka w drewienku Faber-Castell. Pozwoliła na bardzo precyzyjne wymazanie drobnych szczegółów bez rujnowania reszty rysunku.

– Papier techniczny

Zazwyczaj prace, które powstają przy użyciu farb, tworzę na specjalnym papierze akwarelowym. Tym razem jednak zależało mi na tym, by umieścić na rysunku dużo szczegółów. Fakturowana powierzchnia chłonnych kartek przeznaczonych do farb niestety nie nadaje się do rysowania detali, dlatego zdecydowałam się na zwykłą kartkę z bloku technicznego. Papier ten wybrałam ze względu na cenę i okładkę (różową, z księżniczką Dżasminą z Alladyna 🙂 ), dlatego nie warto przytaczać nazwy firmy. Warto też mieć w pobliżu dodatkową kartkę, na której można sprawdzać kolor farby czy efekt, jaki daje konkretny rodzaj ołówka.

– Paleta

Można ją wykonać z wielu materiałów, które nie wsiąkają wody np. z plastikowych wieczek czy jednorazowych talerzy. Jeżeli wybrany materiał jest przezroczysty, warto podłożyć pod niego białą kartkę, by móc kontrolować, jaki kolor się rozmieszał. W sklepach dla plastyków dostępne są także profesjonalne palety.

Pracę nad rysunkiem rozpoczęłam od przygotowania papieru. Kartki z bloku technicznego niezbyt dobrze wchłaniają wodę, przez co nie są idealne do farb akwarelowych. Dlatego też zdecydowałam się poprawić chłonność papieru. Czystą, wilgotną, niezbyt szorstką gąbką zmoczyłam równomiernie papier a następnie pozwoliłam mu wyschnąć. Starałam się raczej wklepywać wodę w kartkę i unikać pocierania, które mogłoby uszkodzić powierzchnię.

Co było do przewidzenia, kartka pofalowała się, dlatego gdy była już całkiem sucha położyłam na niej bardzo ciężką książkę.

Szkic

By proces rysowania był przyjemniejszy, wydrukowałam sobie zdjęcie Golluma. Wydruk nie był najlepszej jakości, dlatego na jego podstawie wykonałam jedynie szkic.

Są różne sposoby odwzorowywania proporcji. Każdy rysownik ma swoją własną, ulubioną kolejność kopiowania i co innego wybiera jako jednostkę podstawową. Metoda, którą ja wybrałam, polega na nałożeniu na zdjęcie linii pomocniczych i skopiowaniu ich na kartkę. Najważniejszymi liniami pomocniczymi są dwie „główne linie twarzy” (jak je robocyo nazwałam) i to na nich będziemy bazować. Jeżeli znacie inne sposoby lub natrafiliście na ciekawy tutorial na ten temat, śmiało podeślijcie w komentarzu link. Zdecydowanie odradzam jednak metody bazujące na używaniu kratek. Według mnie zabijają one radość rysowania i pogłębiają w nas lęk przed samodzielnym stawianiem kresek. Metoda, którą dziś opisuję, z czasem w naturalny sposób doprowadza do wyćwiczenia oka w dobieraniu proporcji.

Zazwyczaj tego nie robię, ale by lepiej pokazać proces przenoszenia proporcji na kartkę, dorysowałam wspomniane linie pomocnicze na wydruku, by lepiej przedstawić proces. Gdy nie tworzę rysunku na potrzeby tutorialu, linie nakładam na zdjęcie jedynie w wyobraźni. Kreski te pomagają skupić uwagę rysującego jedynie na proporcjach. Szczegóły potrafią być rozpraszające, zwłaszcza dla początkujących rysowników. Osoby, które nie mają drukarki mogą wykonać linie pomocnicze w programie graficznym (np. MS Paint). Na potrzeby tutorialu rysowałam dość wyraźne kreski, by wszystko było lepiej widoczne, jednak Wam polecam szkicowania bardzo delikatnych, łatwych do wymazania linii.

Najważniejszym elementem na tym rysunku będzie głowa Golluma, dlatego zdecydowałam, że to od niej rozpocznę wyznaczanie proporcji. Na wydruku wydała mi się ona zbyt mała, by zmieścić na niej wszystkie interesujące szczegóły, dlatego postanowiłam narysować ją większą niż na zdjęciu. Tło nie jest szczególnie ciekawe, więc nie stanie się nic wielkiego, jeżeli nieco wykadruję wydruk. Pracę nad skopiowaniem kształtu twarzy na kartkę rozpoczęłam od zaznaczenia pisakiem jej konturu…

… oraz głównych linii twarzy. Pionowa kreska przebiega przez środek czoła, środek nosa i środek warg. Pozioma- przez środek oczu na wysokości źrenic. Tym razem przecinają się pod kątem prostym, co znacznie ułatwi przenoszenie ich na kartkę. Nazywam te kreski dla uproszczenia „pionową” i „poziomą” jednak mam świadomość tego, że są one ułożone pod pewnym kątem. Zdecydowałam się nadać im takie nazwy po to, by można je było łatwo od siebie odróżnić. A nazwa typu „linia, której kąt nachylenia zbliżony jest do pionu” wydała mi się skomplikowana i wprowadzająca zbyt wiele zamieszania. Pozostańmy więc przy tych prostych, umownych nazwach. W kolejnych etapach będę je także nazywała „krzyżykiem”.

Dorysowane, kolorowe linie utworzyły prosty kształt, który bardzo łatwo można skopiować.

Odwzorowywanie rozpoczęłam od rozplanowania przestrzeni kartki. Jak już wspominałam, zamierzam nieco powiększyć głowę Golluma, dlatego narysowałam spory okrąg w lewej części kartki, który będzie ją reprezentować.

By lepiej wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał gotowy rysunek, naszkicowałam jeszcze zarys ciała. Na razie bardzo schematycznie.

Gdy powierzchnia kartki została zagospodarowana mogłam zająć się kopiowaniem proporcji głowy. Przyjrzałam się uważnie liniom twarzy. Przyłożyłam ołówek do poziomej i chwytając go w miejscu, w którym linia się kończyła, zaznaczyłam jego długość.

Następnie, nadal trzymając ołówek w tym samym miejscu, przyłożyłam go do pionowej linii, by zobaczyć, w jakim stosunku pozostaje ona do poziomej linii.

Okazało się, że pozioma linia stanowi około trzy czwarte długości pionowej linii (proporcje nie są dokładne, dlatego informacja ta stanowić będzie dla mnie jedynie wskazówkę). Wiem już w jakiej proporcji pozostają do siebie obie linie. Nie wiem jednak jeszcze, na jakiej wysokości się przecinają. Na szczęście okazało się, że pozioma przecina pionową mniej więcej w połowie. Pionowa poziomą zaś- w dwóch piątych. Ten proces może brzmieć skomplikowanie jednak w rzeczywistości taki nie jest. Proporcje są wyraźne „na oko” a matematyczne zwroty, jakich użyłam, służą jedynie temu, by te zależności właściwie nazwać. Po skopiowaniu ich na kartkę korygowanie ewentualnych błędów nie jest takie trudne.

Nim przeniesiemy to, co już wiemy, na kartkę, zobaczmy jeszcze pod jakim kątem ułożona jest pionowa kreska. W tym celu przyłożyłam ołówek równolegle do krawędzi kartki.

Mamy już wszystkie potrzebne dane. Przenieśmy się więc na kartkę. Mając przed oczami zdjęcie bazowe z przyłożonym ołówkiem, narysowałam pionową linię twarzy. Wpasowałam ją we wcześniej narysowany okrąg, by wszystko wyglądało na kartce tak, jak to wcześniej zaplanowałam.

Zapamiętałam, że pozioma linia przecina pionową mniej więcej w połowie. Zaznaczyłam to sobie.

Jak być może pamiętacie, pozioma linia stanowiła trzy czwarte pionowej. Odmierzyłam więc taką odległość z linii na rysunku (nie tej na zdjęciu!)…

… i przyłożyłam pod kątem prostym do linii pionowej. Kolejna zależność, jaką zapamiętałam, to miejsce przecięcia linii poziomej (dwie piąte). Korzystając z tych danych z łatwością wyznaczyłam położenie pionowej linii.

Na kartce zagościł krzyżyk, który będzie bazą dla kolejnych kresek. Jest on bardzo ważny, dlatego przyjrzyjmy się mu raz jeszcze i upewnijmy, czy jego proporcje zgadzają się z proporcjami krzyżyka na zdjęciu. Podczas porównywania postarajmy się widzieć tylko ten krzyżyk na fotografii. Wszystko inne w tym momencie powinno nie istnieć. Jeżeli coś wydaje nam się nie w porządku, śmiało korygujemy błąd. Warto ufać swojej spostrzegawczości i intuicji. Moim zdaniem są one znacznie ważniejsze niż matematyczne zdolności. Gdy krzyżyk jest gotowy, przychodzi czas na obrys twarzy. Na kartce jest już naszkicowany okrąg symbolizujący głowę, jednak zignorujmy go, ponieważ służył od jedynie do ułatwienia komponowania przestrzeni na kartce. Możemy go śmiało wymazać.

Przyjrzyjmy się teraz zdjęciu z nałożonymi liniami pomocniczymi raz jeszcze.

Twarz Golluma podzielona jest na cztery „ćwiartki” z których każda jest inna. Nie chciałabym wyjść na przemądrzałą ale mam nadzieję, że wiecie, dlaczego słowo „ćwiartka” napisałam w cudzysłowie :). Będziemy teraz, biorąc za punkty orientacyjne końcówki ramion krzyżyka, uzupełniali na kartce obrys twarzy. Podczas pracy nad poszczególnymi częściami postarajmy się widzieć jedynie daną „ćwiartkę”, wyodrębnić ją w myślach od pozostałych elementów zdjęcia. By lepiej pokazać wyodrębniony fragment, poświęciłam swój wydruk i zamalowałam jeden kawałek twarzy na żółto.

Zdjęcie

Nie zwracajcie uwagi na dodatkowe linie, które pojawiły sie „znikąd” na wydruku. O nich będzie za chwilę.

Mam nadzieję, że dzięki temu lepiej wyobrażacie sobie „wyodrębnianie” fragmentów zdjęcia z całości. Umiejętność dzielenia rysunku na pasujące do siebie fragmenty jest bardzo ważna w procesie kopiowania zdjęcia. Proces ten powtarza się w głowach wielu rysowników. Czasem nie są oni tego świadomi.

Wróćmy jednak do naszego Golluma. Z jego twarzy wyodrębniliśmy jeden kształt. Część obrysu tego kształtu została już przeniesiona na kartkę (to ramiona krzyżyka). Pozostaje nam teraz dorysować ostatni fragment. Obserwujemy więc uważnie zakrzywioną linię, która domyka ramiona krzyżyka. Zwróćmy szczególną uwagę na to, w jaki sposób faluje, w którym miejscu wygina się bardziej.

Jak widać na zdjęciu, dodatkowe linie w postaci owalu głowy nadal są widoczne na kartce. Ignorujmy je, ponieważ stanowiły tylko punkt orientacyjny.

W analogiczny sposób uzupełnijmy pozostałe „ćwiartki”. Dolna część twarzy naszego sympatycznego stwora tworzy trudniejsze kształty niż górna, dlatego poświęćmy jej więcej uwagi. Właściwie odwzorowany kształt szczęki w istotny sposób wpływa na podobieństwo. Jeżeli zakrzywienia wydają się zbyt skomplikowane, można dorysować kolejne linie pomocnicze. Ramiona krzyżyka przecinają się pod kątem 90 stopni, dlatego podzielenie ich na połowy nie będzie stanowiło problemu.

Na powyższym zdjęciu widać dorysowanie niebieskim kolorem linie pomocnicze. Można je z łatwością skopiować na kartkę z naszym rysunkiem. Na ich podstawie dużo łatwiej jest narysować zakrzywione linie obrysu twarzy.

Mamy już cały kontur głowy. Upewnijmy się, czy wygląda tak, jak na zdjęciu. Tym razem nie oceniajmy każdej ćwiartki z osobna. Spójrzmy na obrys w całości. Celowo narysowałam go na zdjęciu innym kolorem (różowym). By jeszcze lepiej sprawdzić, czy wszystko się zgadza można w głowie dzielić twarz także na „połowy” i w takim aspekcie porównywać powstałe kształty.

Obrys gotowy. Będziemy go teraz wypełniać detalami. Zacznijmy od oczu. Podstawę do ich wyznaczenia stanowić będzie pozioma linia twarzy. Dzięki niej widzę, na jakiej wysokości powinny się znajdować. Nie wiem jeszcze jednak, w którym miejscu tej linii należy je umieścić. By lepiej odwzorować proporcje, wyodrębnijmy poziomą linię w wyobraźni. Można dla ułatwienia pogrubić ją na zdjęciu. Mój wydruk jest już bardzo mocno sfatygowany, dlatego ja kolejne linie będę na niego nakładała w programie Paint.

gollum; szkic-linia oczu

Po wyróżnieniu linii zaznaczmy jeszcze, wewnętrzne i zewnętrzne kąciki oczu.

gollum; szkic-linia oczu kąciki

Od tego momentu interesuje nas wyłącznie linia, którą pogrubiliśmy oraz zaznaczone granice oczków (uwielbia słowo „oczki”). Zobaczmy jakie proporcje mają…

Szczęśliwie dla nas okazało się, że oczy są równej szerokości. Co więcej, odległość między oczami jest bardzo zbliżona do odległości między okiem z prawej strony a konturem twarzy. To wspaniale. Odległość od oka z lewej strony do krawędzi głowy jest dość mała, dlatego odwzorowałam ją „na oko”. Przenieśmy wyliczone zależności na kartkę.

Kolejne proporcje także okazały się dość proste. Końcówka nosa znajduje się w jednej trzeciej linii pionowej. „Odnotowałam” to na kartce.

Wszystkie linie, które narysowałam do tej pory, zazwyczaj wystarczają mi w zupełności do zbudowania na ich podstawie szkicu. Są jednak tacy, którym przyda się jeszcze kilka dodatkowych, dlatego opiszę je nieco.

Początkującym wiele problemu sprawia zazwyczaj narysowanie oczu tak, by były równe. Bardzo pomocne będzie w takim wypadku dorysowanie kresek równoległych do poziomej linii twarzy. Kreski te powinny przebiegać tak, by na zdjęciu dotykały górnych i dolnych powiek. Gdy skopiujemy je na kartkę, będziemy mogli z łatwością wpasować w nie duże oczy Golluma.

Jeżeli przedłużymy te kreski, okaże się, że stanowią one także znakomitą podpowiedź, jak narysować uszy.

Kolejne elementy twarzy uzupełnimy poprzez dzielenie kształtów na coraz mniejsze. Tak jak tutaj:

hobbit; puzzle

Wszystkie niezbędne linie pomocnicze nanieśliśmy już na kartkę. Jeżeli nadal czujecie, ze jest ich zbyt mało, dorysujcie więcej postępując w sposób analogiczny do tego, który opisałam, czyli porównując proporcje i poszukując mniejszych kształtów w kształtach, które już macie na kartce.

Czas na narysowanie poszczególnych elementów twarzy w oparciu o linie pomocnicze. Przyglądamy się więc zdjęciu, na które nałożyliśmy linie pomocnicze, i kartce, na której pracujemy. Proces kopiowania będzie wyglądał bardzo podobnie do szkicowania linii pomocniczych. Nadal będziemy przenosić kształty na rysunek, przy pomocy tego, co już zostało narysowane. Tym razem jednak będziemy odtwarzać już tylko to, co pierwotnie było na zdjęciu (a nie to, co domalowaliśmy sami). Najpierw w narysowane linie wpasujmy oczy.

Do narysowania nosa konieczna jest dodatkowa informacja (dotycząca jego szerokości), dlatego przyłóżmy ołówek pionowo do wydruku (ja musiałam przyłożyć go do ekranu, ponieważ wydruk był już mocno sfatygowany) i zobaczmy jak daleko w stosunku do oczu wysuwa się prawa granica nosa.

Jak widać nos sięga mniej więcej do białka oka. Przenieśmy tą zależność na kartkę.

W podobny sposób wpasujmy kolejne elementy twarzy.

Kluczem do dokładnego odwzorowania elementów twarzy jest uważna obserwacja. Należy wyzbyć się uprzedzeń w stylu „nos powinien mieć taki kształt”, „górna warga powinna być węższa od dolnej”. Myślę, że zdjęcie, które wybrałam, nie wymusi na Was potrzeby upraszczania rysów twarzy. Mimo wszystko pamiętajcie o powyższej radzie, gdy będziecie rysować portret kogoś o bardziej klasycznych rysach. Pomyślcie o twarzy portretowanej osoby jak o zbiorze unikalnych kształtów, które przylegają do siebie jak puzzle. Jeżeli uda Wam się zatracić w rysowaniu, proste kopiowanie „puzzli” stanie się fascynującą układanką. Właściwe dopasowanie elementów- wyzwaniem, które zechcecie podjąć.

gollum; puzzle

Głowa jest gotowa. Na jej podstawie możemy teraz narysować resztę ciała. Na zdjęciu, z którego korzystam, ma ono prosty kształt, który nie wymaga stosowania linii pomocniczych. Drobne błędy, jakie mogą się ewentualnie wkraść w tym miejscu, nie będą decydowały o ostatecznym podobieństwie, dlatego ten etap postarajmy się wykonać swobodnie. Można wspomóc się nieco proporcjami. Ja przyrównam wysokość głowy do długości ciała…

Okazało się, że zakrzywione plecy stworka są niewiele dłuższe od twarzy. Zobaczmy, jak to wygląda na kartce i naszkicujmy szybko ciało.

Podczas kopiowania linii pleców starałam się wyodrębnić ją ze zdjęcia. Ignorowałam wszystkie inne, rozpraszające szczegóły. Wiodłam wzrokiem po krzywiźnie i starannie odwzorowywałam ją na kartce. To może zabrzmieć dziwnie ale… podczas rysowania istniałam tylko ja i ta linia. Czerpałam przyjemność z momentu, w którym ołówek stykał się z kartką. Z momentu w którym z końca ołówka w „magiczny” sposób wydobywała się kreska. Przyznaję z bólem, że czasem tą chwilę zdarza się „zgubić” (choć powinna ona trwać przez cały proces rysowania). Powodem jest to, że często podczas rysowania redaguję równocześnie tekst na moją stronę www. Mam wtedy włączony komputer a wszystkie rzeczy zamieszczone w Internecie, wręcz prowokują, by je przejrzeć. Dlatego też powtórzę po raz kolejny to, co pisałam już wielokrotnie: podczas rysowania komputer i telewizor powinny być wyłączone. Obecność jakiegokolwiek „rozpraszacza” jest bardzo niewskazana. Można włączyć sobie cichą muzykę w tle, choć po pewnym czasie stanie sie ona niesłyszalna. Odradzam szybką muzykę rozrywkową, która może zachęcać do wstania z miejsca i przerwania pracy nad rysunkiem.

Wróćmy do obrazka. Częstym błędem początkujących rysowników jest używanie granic zdjęcia bazowego za wyznacznik proporcji. Zaczęliśmy szkicowanie na kartce od losowego miejsca (pamiętacie moment, w którym narysowałam pierwszy okrąg?), dlatego kadr rysunku będzie nieco inny niż kadr fotografii. Innymi słowy, postać zetknie się z brzegiem kartki w trochę innymi miejscu niż na zdjęciu. Dlatego też podczas kopiowania starajmy się prowadzić linie niezależnie od granic papieru. Wyznacznik powinny stanowić jedynie linie, które już narysowaliśmy.

Tak wygląda szkic na tym etapie:

Jest dość chaotyczny, pełen spontanicznych linii, które były kilkakrotnie poprawiane. Gęstość linii nie pozwala na dorysowanie kolejnych szczegółów, dlatego oczyśćmy szkic za pomocą gumki do mazania tak, by na kartce pozostały jedynie te linie, które będą potrzebne. Zazwyczaj wykonuję szkic bardzo delikatnie, dlatego wymazywanie nie zajmuje mi wiele czasu. Zdarza się jednak, że na potrzeby notek stawiam wyraźne, grube linie, które łatwo sfotografować czy zeskanować. W takim wypadku przydaje się gumka chlebowa.

Teraz na podstawie linii, które już mamy dorysujmy kolejne szczegóły. Bardzo ważne będzie umieszczenie na szkicu zmarszczek, które wzmocnią ekspresję twarzy. Dorysujmy także bardzo delikatnie granicę cieni na twarzy. Tym razem szkicujmy powoli, starannie. Wpatrujmy się uważnie w zdjęcie i kopiujmy to, co widzimy. Prawdopodobnie u wielu z Was pojawi się pokusa dokładnego wykonturowania ust. Polecam jednak porzucenie jej. Na zdjęciu usta mają niewyraźne granice, dlatego próba ich odtworzenia może skończyć się karykaturalnym wyrazem twarzy. Skopiujmy jedynie te linie, które są wyraźne

Gotowy szkic warto zostawić na jakiś czas (powiedzmy na godzinę), by później móc na niego spojrzeć świeższym okiem. Może się okazać, że niektóre linie będą wymagały poprawy (mimo, że wcześniej wydawały nam się doskonałe). Nawet jeśli korekty wymaga spora część rysunku, nie warto się denerwować. Poprawki są częścią procesu a efekt końcowy będzie po nich znacznie lepszy. Zauważyłam, że sporo osób ma obawy przed korzystaniem z gumki do mazania, ponieważ uważa to za coś niewłaściwego. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Są style i techniki rysowania (jak fotorealizm), które wymagają delikatnych, czystych linii, które są trudne do uzyskania bez gumki. Są też takie, które lepiej się prezentują, gdy szkic jest wyrazisty (należy do nich choćby ekspresjonizm). Zatem nie dajmy się zwariować i śmiało sięgajmy po podstawowe narzędzie rysownika jakim jest poczciwa gumka do mazania.

Szkicowanie jest podstawową umiejętnością rysownika, dlatego warto ją dobrze wyćwiczyć. Jeżeli to, co napisałam wyżej niewiele pomogło, odsyłam do innych notek, które są z tym tematem związane. Polecam zajrzeć i . Oba teksty pisałam dość dawno temu, dlatego słownictwo, gramatyka i interpunkcja pozostawiają wiele do życzenia. Może się jednak okazać, że prostszy, nieco dziecinny styl pisania lepiej przybliży Wam proces odwzorowywania proporcji ze zdjęcia.

Zdjęcie, na podstawie którego tworzyłam, było wydrukowane na czarno-biało i w bardzo złej jakości, dlatego od tego momentu malowałam patrząc na obrazek wyświetlany na ekranie laptopa.

Akwarele

Mamy już bazę rysunku. Czas na kolor. Zaczęłam malowanie od tła z lewej strony. Jak widać na zdjęciu, nie jest ono zupełnie jednolite. Zawiera kilka rozmytych elementów, które można (choć nie trzeba) zidentyfikować jako skały i wodę. Warto te kształty uwzględnić w rysunku, ponieważ sprawią, że rysunek będzie wyglądał ciekawiej i bardziej realistycznie. Ja podczas szkicowania pominęłam tło, ponieważ zamierzałam je wypełnić spontanicznie ale „nieśmiali” rysownicy mogą się wspomóc delikatnymi liniami ołówka. W obrazku przedstawiającym Daenerys Targaryen (kompletną notkę na jego temat znajdziecie ) tło wykonałam bardzo delikatnie, nakładając pigment na rozwodnioną kartkę. Tym razem zależy nam jednak na uzyskaniu wyrazistego efektu dlatego kolor rozprowadźmy na suchym papierze. Wyciśnijmy na paletę po trochu z kilku barw, które będziemy używać czyli różnych odcieni granatowego (od takich wpadających w zieleń po te bardziej fioletowe), jasnoniebieskiego, czerni, szarości i bieli. Ja korzystałam z palety, która była już pokryta starymi, zaschniętymi kolorami (m.in resztką zielonego). Dzięki temu udało mi się uzyskać bardziej realne kolory.

Malowanie zacznijmy od wykonania czegoś w rodzaju szkicu tła. Z wyciśniętych kolorów rozmieszajmy nowy odcień i dodajmy trochę wody, by nie był zbyt gęsty.. Tak przygotowanym pigmentem zaznaczmy zarys skałek w tle oraz wody.

Odcień kontrolujmy na osobnym kawałku papieru.

Podobnym, rozwodnionym odcieniem zacznijmy delikatnie zamalowywać tło. W okolicy głowy Golluma- bardzo uważnie.

Następnie nałóżmy ciemniejsze, mniej rozwodnione, pigmenty na miejsca, które powinny być ciemniejsze. Jasne kontury oświetlonych skał omińmy.

Gdy uznamy, że kartka zrobiła się zbyt miękka przenieśmy się na jakiś czas do innej części rysunku i pozwólmy wyschnąć wilgotnym fragmentom.

Miejsce, które powinny być jasne można zwilżyć czystym, mokrym pędzlem i delikatnie podważyć strukturę zaschniętego pigmentu. Gdy miejsce jest jeszcze wilgotne wystarczy zebrać nadmiar koloru papierowym ręcznikiem.

Dla osób, które do tej pory miły styczność jedynie z ołówkami i kredkami malowanie farbami może okazać się fantastyczną zabawą. Polecam eksperymentowanie i czerpanie przyjemności z prowadzenia pędzla po kartce. Obserwację sposobu, w jaki woda z pigmentem rozpływa się na papierze. Czasem te niekontrolowane stróżki tworzą niesamowite efekty. Dzięki eksperymentowaniu przekonamy się m.in., że:

– czysty wilgotny pędzel doskonale rozjaśni zbyt ciemne miejsca,

-biała farba akwarelowa (wbrew obiegowej opinii) jest w stanie pokryć czarną,

-różny stopień nawilżenia pędzla da różne efekty.

Przed przystąpieniem do kolejnej części dokładnie umyjmy pędzle i wymieńmy wodę na czystą. Rysunek, który jest gęsto pokryty farbą zostawmy do dokładnego wyschnięcia i skupmy się na rozmieszaniu nowych barw. Skóra Golluma ma odcień, który nie sposób znaleźć w komplecie farb. By go uzyskać rozmieszajmy szarość z odrobiną koloru cielistego i różowego. Początkowo pokrywajmy papier rozwodnionym pigmentem (skontrolowanym na osobnej kartce). Dodawanie coraz większej ilości szarości pozwoli na uzyskiwanie coraz ciemniejszych odcieni.

Miejsca na skórze, które wyglądają na przetarte i zranione pokryjmy rozwodnionym kolorem z odrobinkę większą ilością różowego (naprawdę odrobinką).

Na razie nie przejmujmy się szczegółami. Uzupełnimy je kolejnym etapie kredkami i ołówkami.

Twarz Golluma jest bardzo szczegółowa, dlatego wykonanie jej w całości farbami mogłoby sprawić kłopot. Mimo wszystko, dla przyspieszenia pracy warto pokryć ją delikatną warstwą akwareli. Taka baza nada obrazkowi głębi. Rozmieszajmy na palecie nieco różu, szarości i chłodnych brązów. Uzyskany odcień skontrolujmy na osobnym kawałku papieru. Proponuję zacząć od malowania najjaśniejszych miejsc. Szczególną uwagę zwróćmy na miejsca, w których pojawiają się bardzo cienkie plamy światła. Ich właściwe odwzorowanie doda obrazkowi realizmu i estetyki. Takie jaśniejsze miejsca wyglądają intrygująco i miło się je ogląda.

Podczas malowania oczu zwróćmy uwagę na to, że jedno z nich jest ciemniejsze. Postarajmy się w miarę możliwości sprawdzać odcienie, poprzez porównywanie ich z kolorystyką całego zdjęcia.

Twarz w porównaniu do reszty rysunku pomalowałam dość oszczędnie, by można było na niej narysować więcej szczegółów ołówkami i kredkami. Uzupełniłam jedynie podstawowe cienie i pozwoliłam obrazkowi wyschnąć dokładnie.

Po malowaniu farbami pozwólmy obrazkowi odpocząć i zostawmy go na jakiś czas do wyschnięcia. Kolejnego etapu (tj. rysowania ołówkiem) nie będę opisywała szczegółowo. Po prostu odsyłam do wcześniejszych notek, w których opisałam cieniowanie twarzy niedoskonałych. Szczególnie polecam oraz . W tym miejscu polecam jedynie wzmożoną delikatność, ponieważ powierzchnia pokryta farbami inaczej wchłania ołówek niż czysta. Oczywiście jeżeli czujecie się dobrze z pędzlami, możecie etap ołówka pominąć i domalować szczegóły cienkimi pędzelkami. Ja zdecydowałam się poeksperymentować i dodać jeszcze warstwę wykonana kredkami akwarelowymi.

Jeszcze raz gotowa praca i małe zbliżenie na cudowne, niebieskie oczki:

Pamiętajcie, że zasady są po to, żeby je łamać! Zdjęcie może stanowić jedynie punkt wyjścia. Nie musicie kopiować go kropka w kropkę. Zaufajcie własnej wyobraźni, intuicji. Jakiś element zdjęcia się nie podoba? Śmiało- usuńcie go! Uważacie, ze warto coś dodać? Nie ma żadnych przeszkód! Jesteście panami tego, co dzieje się na kartce. Warto przyjąć to do wiadomości 🙂

Pomimo moich starań nadal nie wszyscy wierzą w to (jakże banalnie to brzmi!), że rysować może każdy. Dowodem na to są prace moich czytelników, które zbieram i publikuję na w albumie „przed i po” oraz… mój własny postęp. Na dowód publikuję, rysunek, który wykonałam w 2007 r.

gollum 2007

Jak widać Gollum oczarował mnie już 5 lat temu 🙂

Ps. Dzisiejszy tekst zawiera sporo linków do poprzednich notek. Niektóre z nich pisałam dość dawno temu i bardzo ciekawi mnie, co o nich sądzicie (mam na myśli te pisane zieloną, „radosną”, dużą czcionką). Mnie dziś wydają się one bardzo dziecinne, nie wiele wnoszące ale może się mylę? Chciałabym wiedzieć, jakie jest Wasze zdanie na temat mojego stylu pisania, ponieważ zależy mi na tym, by jak najprecyzyjniej się wyrażać.

Swoje notki pisałam w różnych czasach i osobach. Który styl podoba Wam się najbardziej? Czy forma „zróbmy, dorysujmy, wymarzmy” jest przyjemna w odbiorze?