Nie wiedzieć czemu w naszym kraju ulubionym sportem narodowym jest fuszerka. Uwielbiamy jako pracownicy robić wszystko byle jak, żeby tylko było. Nie przejmujemy się specjalnie stratami, jakie poniesie przez naszą niekompetencję nasz pracodawca. Zwykle mamy również w głębokim poważaniu, że ktoś będzie później musiał korzystać z efektów naszej nieudolnej pracy.

To, że chcemy narazić naszego klienta na stratę jeszcze w zasadzie jestem w stanie w jakiś pokrętny sposób zrozumieć, co nas obchodzi obcy facet? Zdecydowanie jednak nie umiem zrozumieć osób, które w podobny sposób chcą narażać samych siebie. Czy to już masochizm? Skrajna nieodpowiedzialność? Jak to w ogóle nazwać?

Jako przykład weźmy sobie takie spawanie aluminium, praca, w której nieprzestrzeganie zasad BHP może skończyć się dla spawacza kalectwem! Oczywiście zdecydowana większość spawaczy stosuje zasady bezpieczeństwa, niektórzy jednak w myśl zasady „elektryka prąd nie tyka” zdejmuje maski, bo „po co tylko na chwilę zakładać”. Później utrata wzroku staje się powoli faktem, a to dopiero początek nieprzyjemności jakie mogą spotkać nieuważnego spawacza.