Że jednak kariera dworska i konieczność pisywania panegiryków niekoniecznie wiodły na bezdroża, dowodzi twórczość Szymona Szymonowica, najwybitniejszego poety wśród następców Kochanowskiego. Świetny humanista o wykształceniu filologicznym, podziwiany w Europie Zachodniej dla ?złotych poemacików” łacińskich, w życiu okazał się człowiekiem na miarę niecodzienną. Protegowany Jana Zamoyskiego, a później dworzanin-przyjaciel, pomagał hetmanowi w urządzeniu akademii w Zamościu, wraz z drukarnią, biblioteką i innymi zakładami naukowymi, wykazując w pracy tej niepospolite zdolności organizacyjne. Nie przeszkadzała mu ona w twórczości łacińskiej, zwłaszcza na polu dramatu, do którego jednak nie miał zdolności. Toteż i Castus Joseph, osnuty na znanym wątku biblijnym, i Pentesilea, z dziejów wojny trojańskiej, mimo znakomitej szaty słownej pozostały tylko ambitnymi próbkami. Na drogę właściwą Szymonowie wkroczył dość nieoczekiwanie, by dojść po niej do późno wydanych Sielanek. Początkiem jej były panegiryki, którymi poeta-mieszczanin zdobywał sobie możnych protektorów. Z motywów tam wyzyskanych Szymonowie postanowił stworzyć nowość, w której miał zresztą poprzednika, Stanisława Przerembskiego, twórcę podziwianych przez Kochanowskiego, zaginionych ?skotopasek”; nazwa ta była kopią językową ?bukolików”, obrazków pasterskich, inaczej idyllami zwanych, od czasów zaś poety zamojskiego oznaczanych wyrazem ?sielanka”, tj. dziewczyna wiejska, panna.