Traktat Skargi, zbudowany przez dobrego znawcę ówczesnych stosunków politycznych wedle wszelkich wymagań retoryki starożytnej, odznacza się klasyczną prostotą układu, szlachetną szatą językową i staranną analizą rzeczywistości polskiej na schyłku w. XVI. Rozpoczęty kazaniem O mądrości potrzebnej do rady, ustalającym zasadniczy zrąb rozważań ujętych jako opis chorób, które toczą i rujnują ustrój państwa, przechodzi do słynnego wywodu miłości ojczyzny, po czym kazania dalsze przynoszą przegląd niedomagań ustrojowych Polski za rządów Zygmunta III, całość zaś kończy wspaniały w swej potędze wniosek, piętnujący ?niekarność grzechów jawnych”. Przy całej odległości dwu tych pisarzy Kazania sejmowe można zestawiać z wielkim dziełem Modrzewskiego, Skarga bowiem patrzy bystro, widzi jasno i ma odwagę mówić o tym, co widzi wokół siebie, a o czym inni publicyści nie chcieli czy nie śmieli wspominać. Oczywiście, iż sprzyjała temu ufność w stanowisko własne i szatę duchowną, ale wspomniana poprzednio cenzura Kazań sejmowych dowodzi, iż Skarga nie zawsze szedł po linii giętkich zasad zakonnych. Sposób zaś, w jaki piętnował ?złodziejskie serca” możnowładców, utożsamiających swe ?pojedynkowe pożytki” z dobrem ogółu, lub gromił ucisk chłopa czy akcentował konieczność bezinteresownej miłości ojczyzny, dowodzi i szlachetności uczuć kaznodziei, i jego odwagi w mówieniu prawd niekoniecznie przyjemnych dla słuchaczy. Inna sprawa, że ta rozległość horyzontów polityczno-moralnych miała u Skargi swe naturalne granice.