Jedno z najczęściej pojawiających się pytań od czytelników brzmi: „Co mam rysować?”. Udzielenie odpowiedzi jest oczywiście dość trudne, bo przecież nie mam pojęcia, jakie są Wasze zainteresowania i preferencje. Pomyślałam jednak, że warto stworzyć uniwersalny, „awaryjny” zestaw tematów, który może przypaść do gustu większości i przy okazji stanowić ciekawe ćwiczenia.

Jednym z pierwszych tematów, który przyszedł mi do głowy, było projektowanie ubrań, ponieważ zauważyłam, że moje koleżanki ze szkoły i studiów bardzo często robią to na nudnych lekcjach i wykładach. Przyznam, że moda to coś, do czego podchodziłam dotąd bez entuzjazmu. Ubrania nieszczególnie mnie interesują, więc na lekcjach szkicowałam raczej mroczne, surrealistyczne scenki niż szczupłe modelki w balowych sukniach… Ale to się zmieniło. Jakiś czas temu wpadła mi w ręce gazeta PANI (z sierpnia 2013), w której była opublikowana piękna sesja zdjęciowa autorstwa Marcina Tyszki. Uznałam, że wszystkie fotografie będą idealne do przetestowania nowego kompletu węgielków z Lidla. Po wykonaniu kilku rysunków położyłam je obok siebie i stwierdziłam, że moje biurko przypomina teraz pracownię znanego projektanta mody. Bardzo miłe uczucie!

Aktualnie modą interesują się prawie wszyscy. Chcemy ją tworzyć, pisać o niej, brać w niej udział. Może zamiast fotografować swoje stylizacje, spróbujecie je narysować? Sądzę, że może stanowić to ciekawe urozmaicenie np. bloga modowego.

Jak stworzyć takie projekty?

Po pierwsze odsyłam do

który udało mi się na szybko nagrać w Święta. Jest dość, krótki ale sądzę, że nadrabia montażem, który idzie mi coraz lepiej, i fantastycznymi ujęciami (dziękuję, !). Zapraszam także do

w której omówiłam dokładniej to zagadnienie.

Nawiasem mówiąc

1. Każdy wyraża siebie w inny sposób. Jedni muzyką, inni rysunkami. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mnie może wyrazić także ubranie. Na filmiku, który linkuję, zobaczycie moją studniówkową sukienkę. Co w niej wyjątkowego? Kosztowała 12 zł w sklepie z tanią odzieżą. Jest z czarnej koronki a przejrzysty materiał na górze sprawia, że mogę łatwo zmienić jej styl poprzez wymianę podszewki (na studniówce miałam różową i czarną). Ta suknia – choć porażająco tania – sprawiła, że nie utonęłam w morzu kolorowej satyny i czułam się wyjątkowo cały wieczór.