Zainteresowany dziełem, które wpadło mu w ręce, Rej przyswajał je sobie spokojnie, rzadko tylko wskazując źródło swych pomysłów. Obojętne, czy była to ?komedia święta” humanisty holenderskiego, moralitet łacinnika niemieckiego, wierszowany traktat myśliciela włoskiego, rozprawa Cicerona czy Seneki – pan z Nagłowic obce utwory przerabiał wedle własnych wymagań, do głowy mu bowiem nie przychodziło, iż odlegli czytelnicy potomni będą go pomawiać o plagiatorstwo i mozolnie doszukiwać się źródeł jego zapożyczeń. Ale bo jedynie przy takim stosunku do dorobku cudzego dojść było można podówczas do wielotomowej produkcji własnej, nie zawsze zresztą oznaczonej nazwiskiem jej autora. Z wielotomowej tej produkcji powstałej w latach blisko trzydziestu nie wszystko się zachowało. Zaginęły tedy wczesne dialogi, dzisiaj znane tylko z tytułów, drobnych ułomków lub, jak Warwas, z przekładu na czeski, tak że twórczość płodnego pisarza znamy dopiero od r. 1543, w którym ukazała się Krótka rozprawa, po której nastąpiły Żywot Józefa i Kupiec. Jeśli do tego dodać znane z rękopisu dialogi Lew z Kotem i Rzeczpospolita chrapiąc tuła się po światu…, otrzymamy cykl utworów Reja-dramaturga, obejmujący dialogi o dużej rozpiętości, dwa z nich bowiem wiążą się z tradycjami bardziej ambitnymi, Żywot Józefa mianowicie spokrewniony jest z misteriami, Kupiec zaś z moralitetami. Subtelności te dla Reja jednak nie istniały, samouk bowiem, który ze szkoły wyniósł jedynie sztukę czytania i pisania oraz znajomość łaciny, na zasady techniki dramatycznej nie zwracał najmniejszej uwagi.