Dziś wpis nieco inny od pozostałych. Na prośbę kilku czytelników pokażę wszystkie akcesoria do rysowania, które aktualnie posiadam. Dodatkowo zalinkuję notki, w których zostały one wykorzystane. Notka na podobny temat juz była () ale od jej napisania minęło sporo czasu i kupiłam sporo nowych rzeczy.

Zacznijmy od ołówków. Z tego, jak ważne jest posidanie dobrych ołówków, zdałam sobie sprawę już na początku mojej „kariery” rysunkowej. Początkowo tworzyłam prace wyłącznie ołówkiem HB kupionym w kiosku. Prace wyglądały bardzo blado. Były płaskie i brakowało im głębi. Pierwszy profesjonalny ołówek (5B) dostałam od taty. Moje rysunki nabrały wyrazu. Ale brakowało im realizmu… Po jakimś czasie kupiłam cały komplet ołówków od 2H do 8B i uzywam ich do dziś. Dopiero kombinacja twardych i miękkich ołówków pozwoliła na uzyskanie odpowiednich faktur i kontrastów. Aktualnie posiadam:

KOH-I-NOOR 2H do 8B

Znacie je bardzo dobrze, ponieważ pracuję na nich od lat. Początkującym zazwyczaj polecam zakub 2H, 3B, 5B i 8B. Dokładny opis tych ołówków oraz tego jak ich uzywać znajdziecie w notkach: , , ,

KOH-I-NOOR Progresso

Progresso dostałam na 18ste urodziny. Niestety są już prawie na wykończeniu. Nazwy sie już lekko zatarły ale sądzę, że mam 6B, 3B, HB i ołówek akwarelowy. Progresso idealnie zastępują węgiel czy grafit i są idealne do szybkich szkiców. Ja najbardziej lubię używać ich do wykonywania realistycznego tła w rysunkach ołówkowych, tak tak w notce , czy

Ołówki dla praworęcznych STABILO HB

Jeszcze nie miałam okazji pokazać ich w notce ale obiecuję, że pojawią się wkrótce. Ich największą zaletą jest to, że dobrze leżą w dłoni. Nadają się także do samodzielnych szkiców, ponieważ mają nieco bardziej intensywny odcień niż zwykłe ołówki HB.

Gumki do mazania to jedne z tych akcesoriów, w których jakość ma ogromne znaczenie. Wszelkie „radosne”, kolorowe gumki w kształcie truskawek czy kokardek nie są w stanie poradzić sobie z wymazaniem ołówków. Zazwyczaj jedynie bardzo brzydko rozmazują linie, tworząc plamy, których nie da się potem usunąć. Aktualnie uzywam trzech rodzajów gumek.

Factis

Factis to moja pierwsza miłość jeśli chodzi o gumki do mazania. Używam jej od dawna. Służyłam mi już w podstawówce, gdzie była obowiązkowym wyposażeniem piórnika. Można ją kupić niemal w każdym kiosku czy sklepie z artykułami szkolnymi i biurowymi. Doskonale radzo sobie z wymazaniem ołówków i nie zostawia brzydkich plam. Zazwyczaj kroję ją nożem na kawałki, by uzyskać ostre kwawędzie do wymazywania drobnych fragmentów. Jest nieodłącznym towarzyszem ołówków, dlatego zajrzyjcie do notek, które zalinkowałam wyżej.

Gumka chlebowa KOH-I-NOOR

Była częścią zestawu Gioconda Art-set, który dostałam od KOH-I-NOORa. O nim wspomnę trochę niżej. Gumka ta jest bardzo lepka i plastyczna. Odpowiednio uformowana może wymazać najdrobniejsze szczegóły za jednym dotknięciem. Od kiedy ta, którą dostałam w zestawie, wykończyła się, regularnie kupuję nowe w sklepie dla plastyków. Gumka chlebowa me jednak pewną wadę… Otóż nie traci ona na objętości po dłuższym uzytkowaniu, stąd początkujący rysownicy nie zawsze wiedzą kiedy ją wymienić. Przez jej lepką strukturę wiele niepożądanych brudów może się w nią wczepić i zostać potem na rysunku. Poczytacie o tym w kolejnej notce z cyklu „Pamiętnik rysownika” (już niedługo!) i w notce .

Gumka w drewienku Faber Castell

Idealna do wymazania drobnych plamek światła (np. błysków światła w oczach). Posiada dwie końcówki – białą i różową. Nie mam pojęcia, która służy do czego ale zdecydowanie wolę różową. Największą zaletą tej gumki jest to, że można ją najwyczajniej w świecie zastrugać i wymazywać najmniejsze plamki. Zobaczcie jak wykorzystałam ją w notce .

Następne w kolejce są kredki. Można ich używać samodzielnie lub łączyć z ołówkami, by uzyskać realistyczny efekt. Niedawno znalazłam kilka ciekawych sposobów na rysowanie kredkami, dlatego niewątpliwie pojawi się kilka nowych notek.

Kredki akwarelowe KOH-I-NOOR Mondeluz 12 i 24 kolory

Nigdy nie miałam dobrych kredek a te, które mozna było kupić w hipermarketach były zbyt blade. Dlatego dopiero po tym, jak otrzymałam Mondeluzki od KOH-I-NOORa zaczęłam wprowadzać kolor do moich rysunków. Kredki akwarelowe mają tą zaletę, że można ich uzywać także jako farb. Zobaczcie w notce jak wykorzystać je klasycznie a w – jak połączyć je z wodą.

KOH-I-NOOR Magic Trio

Kolejny prezent od KOH-I-NOOR. Magic Trio są na rynku stosunkowo od niedawna, dlatego mogłam otrzymać je do testowania. Kredki wyglądają jak zabawka dla dzieci ale nadają się także dla „poważnych” ( 🙂 ) rysowników, ponieważ dają wyraziste kolory. Ale faktycznie – rysowanie nimi przypomina zabawę. Są nieco większe od zwykłych kredek przez co trzymanie ich daje radochę. Kolory są nieco odrealnione, idealne do mangi i bajek. Ale mogą też służyć jako „wspomagacze” dla zwykłych kredek. I zawierają naprawdę wspaniały blender, którego używam także do wygładzania ołówków. Specjalna notka o Magic trio . Pozostałe: , ,

Kredki STABILO

Przyznaję, że jeszcze nie zdążyłam ich przetestować. Dostałam je w paczce od Stabilo dość niedawno. Upeniłam sie jednak, że mają wyraziste kolory i nadają się dla rysoników, mimo dziecinnie wyglądającegoopakowania.

Następne w kolejce sa pastele. Do tej pory tworzyłam jedynie pastelami olejnymi. Suche miałam w ręku może kilka razy na jakiś zajeciach z plastyki. Pastele olejne dają grubą warstwę koloru. Ja używam ich głównie do rysowania pejzarzy (zwłaszcza górskich).

Pastele olejne: PENTEL i pastele LYRA

Niestety nie wiem ile mam kolorów, ponieważ uzywam ich od tak dawna, że zostały mi już tylko ogryzki pasteli. Z trudem udało mi się odczytać nazwy firm. Moje pastele są już mocno sfatygowane i zabrudzone, dlatego przypuszczam, że za niedługo będzie czas na nowe.

Farby to technika, w której czuję się słabo. Mimo to ostatnio dość często można znaleść mnie siedzącą na balkonie i malującą na brystolu przyklejonym do barierki. Do tej pory miałam akazję malować jedynie jednym rodzajem farb: akwarelami w tubkach, dlatego niestety nie mogę zrobić porównania.

Farby akwarelowe Reeves 24 kolory w tubkach

Malarzom oczywiście przydadzą się pędzle. Jak często powtarzam, pędzle to jedne z tych akcesoriów, których nie da się zastapić tańszymi odpowiednikami. Do akwareli idealnie nadają się te z naturalnego włosia, ponieważ doskonale wchłaniają i oddają wodę. Podczas wyboru pędzli warto zwrócić uwage na to, czy włosie nie wypada. By uniknąć wypadania w przyszłości należy po każdym myciu suszyć pędzle do góry nogami znaczy: do góry trzonkiem), by woda nie poluzowała kleju.

Pedzle do akwareli Daler Rowney

Dostałam je pod choinkę (dziękuję!!!). Sąw moim ulubionym kolorze 🙂 włosie naturalne idealne do akwareli. Zestaw zawiera pędzle płaskie, okrągłe i koci język. Małe i duże. O tym, jak wykorzystać pędzle w rysunkach ołówkiem poczytacie w jednej z najbliższych notek. O klasycznym zastosowania pędzli: ,

Czas na papier. Gdy zaczynałam przygodę z rysunkiem, rysowałam na karttkach z blogu rysunkowego. Dość szybko przekonałam się, że to fatalny pomysł – szybko się gięły. Potem używałam bloku technicznego. Jest bardzo dobry, wystarczająco gładki i sztywny by tworzyć na nim szczegółówe prace. Gdy tworzę na zamówienie, używam papieru fotograficznego (tej nieśliskiej strony). Jest zdecydowanie bardziej odporny na wilgość i wystarczająco sztywny. Do akwareli stosuję papier CANSON gramatura 250 g/m3. Taka gramatura jest wystarczająca, by kartki nie falowały się pod wpływem wody.

Wszystko to, co wymieniłam to moje podstawowe wyposażenie. Z czasem dokupuję coraz to nowe gadżety, które – choć nie są niezbędne – znacznie urozmaicają pracę. Należy do nich m.in. biały żelopis (notki i ), o którego istnieniu dowiedziałam się od blogerki Ilojleen. Od KOH-I-NOORa dostałam kasetę Gioconda Art-Set, która oprócz ołówków, grafitów i gumki chebowej zawiera także sepię. Za niedługo kolekina notka na ten temat. Tymczasem zapraszam do wpisu . Mam także różnego rodzaju wiszery (po polsku: rozcieraki) i blendery. Dzięki nim można uzyskać idealną gładkośc w rysunkach ołówkowych. Wiszer, którego używam był w zestawie Gioconda. Blender także dostałam od KOH-I-NOOR.

Rysownikowi przydadzą się także akcesoria, które nie zostały stworzone z myślą o artystach. Należą do nich m.in. waciki do demakojażu i patyczki do czyszczenia uszu, które mogą zastąpić blendery i wiszery. Wszelkiego rodzaju podstawki i talerzyki mogą służyć za palety. Powtarzałam to wiele razy ale powtórzę raz jeszcze: palet lepiej nie czyścić. Brudne palety zawierają rozmieszane, naturalnie wygladające kolory. Wystarczy przed kolejnym użyciem wyciskać na nie nowe kolory i mieszać ze starymi. Do przechowywania akcesoriów do rysowania nada się np. skrzynka po winie czy plastikowe pudełka śniadaniowe. Rysunki zaś ja przechowuję niezmiennie od lat w moim ślicznym segregatorze z konikiem.