Poeta żywo interesował się egzekucją praw i w publicystyce brał udział, parafrazując w poematach Zgoda i Satyr mowy urzędowe swych mecenasów, podkanclerzych, sławiąc zaś unię lubelską i jej twórcę, ?pomazańca”, Zygmunta Augusta. Za tego rodzaju usługi koledzy- rówieśnicy z kancelarii dworskiej dochodzili do urzędów lub innych nagród. Tak przecież już sławny pisarz Rej posiadał zabawny dokument, którym niegdyś Zygmunt I nadał mu wieś jako ,,Vati polono alias rymarzowi”. On sam niczym podobnym pochlubić się nie mógł i pewnego dnia opuścił dwór, krok ten uzasadniając w liście poetyckim twierdzeniem: ?Ani ja dbam o pompę, ani o infuły, uczciwe wychowanie – to moje tytuły”. Mimo zapewnień o stoickiej obojętności na bogactwa, w wierszu brzmi wyraźnie jakieś rozczarowanie, rezultat doznanego ciężkiego zawodu, najniecierpliwiej związanego z ?infułami”. Sprawa druga – to postawa religijna poety, którego Trzecieski wymienia jako akatolika, któremu mecenasował książę Albrecht pruski, a który nie tylko miał prebendy katolickie, ale był dworzaninem i przyjacielem biskupów. Obfita i piękna twórczość religijna autora Psałterza Dawidowego każe przyjąć, iż zajął on postawę ponadwyznaniową, która pozwalała mu dworować sobie zarówno z duchowieństwa katolickiego, jak i z protestanckiego, wszelki fanatyzm zaś był mu zupełnie obcy. Był humanistą i z bardzo ludzkiego stanowiska spoglądał na zagadnienia religijne, uznając w całej pełni ich znaczenie dla człowieka, ale z dala trzymając się od sporów, których były przedmiotem.