Dig Dug Deeper

Tak, tak, nie mylisz się, leciwy graczu z brodą aż do samej ziemi! Klasyk powraca! Albowiem gra, w którą wymiatałeś za panowania generała Jaruzelskiego, wciąż żyje i właśnie przygotowuje się do inwazji!
JJJJJJIIIIIIIIIIIIHHHAAAAAA!

Jest sobie mały gnojek. Naprawdę mały. Skrzacik właściwie. Składa się z kilku pikseli na krzyż i zajmuje setną część ekranu. Co bardziej sędziwi gracze muszą przetrzeć sobie okulary, by go dostrzec. Ale nie to jest najważniejsze… Nie jego skala się liczy, a skala zadania, jakie przed nim stoi. Biedaczysko musi przekopać tony ziemi i odnaleźć setki kilogramów wisienek. Po co? Bo mu tak kazali. Oni – programisty głupie.
Rok był 1982, kiedy to Dig Dug objawił się miłośnikom salonów z automatami do gier. Z miejsca stał się przebojem. Właściwie nie wiadomo dlaczego. Ta gra nie posiadała przecież ani wyrazistego bohatera, ani nie pozwalała nastrzelać się aż do nabawienia się odcisków palców. Nie była też specjalnie ładna – w tamtych czasach powstawały już nieco ładniejsze programy. Może więc zadziałała chwytliwa melodyjka? A może po prostu gracze pokochali elektroniczne wisienki? Możliwe… Grunt, że w Dig Dug ciął cały świat, zaś kolejne mutacje programu pojawiały się jak grzyby po deszczu. Cieli weń właściciele mikrokomputerów Atari, Commodore i Spectrum, męczyli go właściciele Amstradów i SAM-ów, a także co bardziej sentymentalni posiadacze Amig i współczesnych PeCetów. Ci ostatni jednak męczyli coraz to bardziej rozwinięte konwersje w wersjach freeware, produkowane po garażach przez zapalonych fanatyków. Nie były to niestety wersje doskonałe…
'Czas więc zrobić coś nowego. Coś, co porwie ludzi przyzwyczajonych do akcelerowanej grafiki 3D’ – stwierdzili programiści Namco i ostro wzięli się do roboty. Zapowiadany na połowę listopada Dig Dug Deeper stanowi zaś efekt ich ciężkiej pracy. Jest to klasyczna powtórka z rozrywki, tyle że przeniesiona w XXI wiek. Gracz wciela się w śmiesznego stworka i wraz z nim zagłębia się w podziemia, by kopać tunele i szukać skarbów. Pod powierzchnią ziemi nie brakuje oczywiście wściekłych stworków (tzw. przeszkadzajki). Główny bohater został na szczęście uzbrojony w potężne wiertło i za jego pomocą może zniknąć im sprzed oczu. Liczy się refleks!
Autorzy gry zapowiadają masę atrakcji. Przede wszystkim twierdzą, iż przygotowali całą masę kolorowych światów, różniących się pomiędzy sobą wystrojem, podzielonych dodatkowo na etapy i misje. Na każdym z poziomów pojawiają się rozmaite power-upy i misje, mające na celu uatrakcyjnienie zabawy. Do tego dochodzi grafika 3D (a od czasu do czasu 2D, tak w ramach powrotu do przeszłości), pokazująca głównego bohatera z boku, tak jak to ma miejsce w nadchodzącym przeboju Innonics, The Wiggles. Co jeszcze? Akcja ma być szybka, muzyka chwytliwa, acz niebanalna, zaś animacje na przyzwoitym poziomie. I tyle.
NADCIĄGA

Gra Dig Dug Deeper może okazać się naprawdę sympatycznym produktem. Podejrzewam jednak, że statystyczny właściciel PC nie sięgnie po nią. Grupą docelową programu pozostają bowiem dzieci (one kochają takie kolorowe i śmieszne gierki) oraz co bardziej sentymentalni dziadkowie. A ile ich jest? Niewielu! A jak wielki wybór mają? Ogromny! Frogger 3D, Pac Man: Adventures In Time, Montezuma’s Return, Space Invaders 3D i Asteroids to tylko nieliczne z dosłownie dziesiątek programów stanowiących uwspółcześnione wersje szacownych staroci. Nie widzę powodu, dla którego Dig Dug Deeper miałby być najlepszą z nich.