Jak idzie czapkowy interes Żyły

Ulubieniec polskich kibiców Piotr Żyła jest znakomitym skoczkiem. Jednak razem z żoną założyli całkiem interesujący biznes, który w pewnym momencie bardzo dobrze się kręcił. Mianowicie zaczęli produkcję czapek. Różne wzory i kolorystyka sprawiały, że miały one spore wzięcie. Dodatkową reklamą było to, że reklamował je sam Piotr Żyła nosząc je na każdych zawodach. Nie sposób było nie dostrzec oryginalnych wzorów i wielkiego pompona, które nosił zawodnik. Czapki miały wielką popularność. Często nosili je także koledzy skoczka. Jak teraz wygląda ten biznes? Skoczek raczej nic nie mówi o tym, jak idzie rodzinny biznes. Ale wychodzi na to, że wciąż przynosi przyzwoity dochód, bo inaczej pewnie już zlikwidowałby działalność. W sklepach Zakopanego czy Wisły turyści i kibice dość często pytają o czapki Żyły. A więc moda na kolorowe, ciepłe czapki z pomponami wciąż trwa. I pewnie dopóki Żyła będzie skakał i odnosił sukcesy, dalej chętnie wszyscy będą kupować czapki. W tegorocznym sezonie naszemu czołowemu skoczkowi idzie, niestety, nienajlepiej. Zresztą cała reprezentacja ma problem, aby oddawać dobre skoki. Na pewno wielką stratą jest kontuzja Kamila Stocha, który bardzo motywuje zawsze zawodników. Ale ponoć wszystko idzie ku lepszemu. Zapewne trener szykuje najwyższą formę zawodników na Turniej Czterech Skoczni, który już dosłownie za pasem. Niestety, z powodu kontuzji Kamil Stoch raczej nie obroni Kryształowej Kuli, bo nie wiadomo, czy wystartuje w TCS. A przewaga liderów Pucharu Świata jest już całkiem spora.