Rate this post

Po skończeniu malowania na mokro zostawiłam obrazek do dokładnego wyschnięcia. Gdy już był suchy przytrzasnęłam go Księgą Tysiąca i Jednej Nocy (bardzo duża i ciężka), by się wyprostował.

Nim zaczęłam cieniować kredkami, przygotowałam sobie cieniutki pędzelek, pojemniczek z wodą do płukania i dużo papierowych ręczników. I oczywiście kredki.

Kredką w kolorze jasnoszarym cieniowałam ciemniejsze partie włosów. Wszystko od razu rozmazywałam wilgotnym (nie mokrym!), czystym pędzelkiem. Włosy Dany mają dość trudny do uchwycenia odcień. Dodałam kilka włosków w kolorze ochra żółta (wszelkie odcienie czystej żółci wydały mi się zbyt intensywne), które także rozmyłam pędzelkiem. Pędzelek tuż po zamoczeniu w wodzie uformowałam na papierowym ręczniku tak, by miał ostry czubek.

Ostatnim krokiem w rysowaniu włosów było domalowanie kilku cieniutkich, pojedynczych włosków. By to zrobić zmoczyłam pędzelek w wodzie i uformowałam go palcami tak, by był płaski. Następnie takim wilgotnym pędzelkiem dotknęłam kilkakrotnie czubka kredki. Gdy zebrałam odpowiednią ilość pigmentu narysowałam nim cienkie włoski. To kolejna metoda malowania kredkami akwarelowymi.

Oko zaczęłam tworzyć poprzez nałożenie na nie kolorów. Było ich mnóstwo. Od beżów o brązów, poprzez czerń i odcienie zielonego aż do fioletu. Dopiero taka ilość dała w miarę realistyczny efekt.

Wszystkie cienie rozmyłam zaostrzonym pędzelkiem (uformowałam go palcami), który zamoczyłam w wodzie i lekko odcisnęłam na papierowym ręczniku.

Gdy papier był jeszcze lekko wilgotny uzupełniłam trochę szczegółów dobrze zaostrzonymi kredkami. Na suchej kartce pozostają brzydkie nierówności ale mokra idealnie poddaje się kredkom akwarelowym.

Nim przeszłam do malowania białka w oku (nie jest idealnie białe!), poczekałam aż tęczówka wyschnie. Po to, by uniknąć rozpłynięcia się koloru. Białko zrobiłam jasnoszarą kredką.

Blik w oku na razie pomijam. Dorobię go na samiutkim końcu.

Brwi narysowałam suchą szarą kredką na suchej powierzchni. Dodałam też kilka jaśniejszych punktów ostro zatemperowaną, białą kredką, której czubek zamoczyłam na chwilkę w wodzie. Normalnie jasna kredka nie jest w stanie pokryć ciemnego miejsca ale gęsta, biała masa jaka utworzyła się na końcówce kredki dała radę.

Cieniowanie skóry nie było trudne, mimo że nie posiadam kredki w kolorze cielistym. Poradziłam sobie nakładając cieniutkie warstwy różowego, brązowego i ochry żółtej. Zbyt intensywne kolory łagodziłam kolorem popielatym. Jego także użyłam do pogłębiania zacienionych miejsc.

Suknię podkolorowałam kilkoma odcieniami niebieskiego i turkusowego. Gdy wszystko wyschło domalowałam wzorki przy dekolcie kredką w kolorze ochra żółta, której czubek zanurzyłam na chwilkę w wodzie.

Na samiuśkim końcu użyłam białego żelopisu i narysowałam nim bliki, pojedyncze, cienkie włoski wystające z fryzury, blask na ustach i zdobienia na sukni.

Praca, która udało mi sie stworzyć wygląda tak:

Gotowe

„Nie jestem zwykłą kobietą. Moje marzenia spełniają się.”

Wzorem Davida opatrzyłam rysunek cytatem. Wybrałam taki, z którym sama mogłabym się utożsamiać.

Proszę uprzejmie o opinie (zwłaszcza Bartos’a 93, który zaproponował wyzwanie). Czy udało mi się choć trochę zbliżyć do prac Davida? Jeśli tak- cóż: hurra! Jeśli nie…, przynajmniej znalazłam nowy, ciekawy sposób tworzenia. Który bardzo mi się podoba! Ta technika jest zdecydowanie szybsza od rysowania ołówkami (nad portretem Dany spędziłam jedno popołudnie!). W moim odczuciu to, co stworzyłam jest delikatniejsze, mniej wyraziste (dla niektórych: mdłe). Następnym razem (a taki niewątpliwie będzie) postaram się namalować coś mniej słodkiego. Zobaczymy co wyjdzie 🙂

TECHNIKI

Jak zapewne zauważyliście, sposobów używania kredek akwarelowych jest bardzo dużo. Postaram się je przybliżyć raz jeszcze, dla przypomnienia.

Najbardziej podstawową techniką jest używanie kredek bez wody: sucho na suchym. Moje KOH-I-NOORy dają bardzo nasycone, żywe kolory i łatwo dają się łączyć. Efekt gładkości daje wspomniany przeze mnie wcześniej blender.

Tak narysowane powierzchnie można potem delikatnie rozmyć wilgotnym pędzelkiem. Nasycenie odcienia zależy od stopnia wilgotności pędzla (im mniej wody tym ciemniejszy kolor). Pędzel nie jest jednak jedynym możliwym narzędziem. Lekko zmoczony wacik da inny efekt końcowy.

Kolejną metodą jest rysowanie na kartce mokrej. Efekt końcowy przypomina trochę coś, co znajduje sie pod wodą. Pigment rozpływa się po papierze, tworząc interesujące wzory.

Można także zrobić na odwrót. Na suchej kartce malujemy kredką, której czubek został zamoczony w wodzie. Efekt zależy od tego, jak długo zanurzamy nasza kredkę. Im dłużej, tym więcej kolorowej masy oderwie się od kredki i zostanie na kartce. Tym sposobem namalowałam złote zdobienia na sukni Daenerys. Według mnie wyszło ciekawie.

tech. mokry czubek

Kolor z kredek akwarelowych można także nakładać na kartkę za pomocą pędzla. Wystarczy go zmoczyć i otrząsnąć a następnie przyłożyć do czubka kredki, zbierając z niego pigment. W ten sposób malowałam dolną część włosów Zrodzonej z Burzy.

Tyle na dziś. Mam nadzieję, że kolorowy świat wciągnie Was tej jesieni (i zimy).

Ps. Nadal nie posiadam biurka. Tym razem tworzyłam na kuchennym stole z oknami na stronę południowo-zachodnią. Przynajmniej światło miałam idealne.

Ps. 2. Nie myjcie/wyrzucajcie palet po użyciu. Przed kolejnym malowaniem wystarczy je spryskać wodą a barwniki znów będą nadawały się do rysowania. Stara paleta ma na sobie miliony nowych, zmieszanych odcieni, które można wykorzystać samodzielnie lub dodać do nowych mieszanek.

Ps. 3. Właściwie powinnam Dany narysować oczy fioletowe, takie jakie miała w książce, ale zorientowałam się zbyt późno, co robię. Czytaliście „Pieśń lodu i ognia”? Czy tak właśnie wyobrażaliście sobie Daenerys? Czy może wolelibyście w tej roli aktorkę, którą pierwotnie zaangażowano (Tamzin Merchan)?